Ben Whittaker ma dopiero 24-lata, a podczas tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Tokio uzyskał swój życiowy sukces, z którego nie potrafił się jednak cieszyć. Zaprotestował i medal schował do kieszeni. Jak podkreślił jego protest był wymierzony wyłącznie w niego. - Nie chciałem, by moi najbliżsi, znajomi, rodacy widzieli we mnie przegranego. Byłem wychowywany w kulcie zwycięzcy i nim chcę pozostać. Od rana czułem, że to mój dzień, że wreszcie nadszedł mój czas. Ale przegrałem, więc nie mogłem świętować zdobycia srebra. Ono mnie nie cieszy. Przynajmniej w tej chwili - mówił wywiadzie Ben Whittaker. Sportowiec otwarcie mówił, że srebrny medal to dla niego porażka. Przyznał także, że rywal, z którym walczył był po prostu od niego lepszy. Po pewnym czasie bokser zreflektował się i przeprosił za swoje aroganckie zachowanie.
CZYTAJ TAKŻE: Olimpiada 2021 w Tokio. Klasyfikacja medalowa: Ile medali ma Polska?
Olimpiada Tokio 2020. Skandaliczne zachowanie boksera
Zachowanie Brytyjczyka zostało szeroko skomentowane na świecie. "The Guardian" opisał je jako "niefortunny pokaz niedojrzałości". Sam sportowiec po kilkunastu minutach przyznał, że zachował się źle.
- Robiłem to dla wszystkich w kraju i czułem, że zawiodłem. Powinienem był wtedy włożyć ten piękny medal na szyję i uśmiechnąć się, bo on nie jest dla mnie, jest dla kraju – mówił.
Bokser w rozmowie z dziennikarzami mówił już, że wspominając ten moment za kilka lat, będę je odbierał inaczej: będę odbierał to jako wielkie osiągnięcie, ale byłem wtedy tak zdenerwowany, że nie mogłem się nim cieszyć – zaznaczył.