Dziennikarz wojenny wraz z żołnierzem w propagandowym programie rosyjskiej telewizji zaprezentował na nagraniu przejętą broń od Ukraińców. Zostało to zaprezentowane jako kolejny sukces. Okazało się, że był to polski granatnik przeciwpancerny RPG-76 Komar. Wskazywał na to chociażby umieszczony tam napis w języku polskim "Tu trzymać ręką". Białoruski kanał informacyjny Nexta zauważa, że Rosjanie nie zrozumieli tego napisu i oficjalnie powiedzieli, że napisy są w języku ukraińskim, ale łacińskim alfabetem. Broń jednak na pewno należy do Amerykanów i to właśnie oni napisali taką instrukcję.
"Rosjanie po raz pierwszy zobaczyli język polski" – czytamy w opisie wideo. Rosjanie próbowali nawet odczytać na głos napisy, które znalazły się na broni. Bezskutecznie.
"Były wasze, są nasze" - słyszymy na filmiku. W rzeczywistości jest to jednak ręczna wyrzutna granatów RPG-76 Komar. Nexta podsumowała, że rosyjski żołnierz jest „niezbyt inteligentny”.
Widać, że Rosjanie intensywnie zastanawiają się, dlaczego Amerykanie napisali na granacie instrukcje w języku ukraińskim alfabetem łacińskim. Nie wiedzą, że to język polski. "Co za kretyni" - czytamy w komentarzach.
Jedną z osób widocznych na nagraniu jest rosyjski propagandysta Aleksandr Sładkow – korespondent wojenny i były wojskowy. W komentarzu do nagrania zaznaczono, że „jeśli ten facet naprawdę wierzy, że jest dziennikarzem wojskowym, to bardzo źle wykonuje swój zawód, ponieważ nie wie tak elementarnych rzeczy, że nie tylko Stany Zjednoczone dostarczają broń na Ukrainę”.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]!