Jak relacjonuje portal Fakt.pl, Światowa Organizacja Zdrowia opisuje epidemię jako stanowiącą "znaczące zagrożenie dla zdrowia publicznego”. Rozpoczęła się miesiąc temu - 21 stycznia, a od poniedziałku odnotowano 419 przypadków, w tym 53 zgony.
WHO alarmuje. Czy tajemnicza choroba zainfekuje cały świat?
Według afrykańskiego biura WHO, pierwsza epidemia rozpoczęła się w mieście Boloko po tym, jak troje dzieci... zjadło martwego nietoperza. Tym samym zmarły one 48 godzin po wystąpieniu objawów. Dzieci dostały gorączki krwotocznej, a jest to m.in. wysoka temperatura, krwawienie z różnych części ciała, bóle głowy, bóle stawów.
- To właśnie jest naprawdę niepokojące – powiedział agencji Associated Press Serge Ngalebato, cytowany przez Fakt.pl, dyrektor medyczny szpitala Bikoro w Demokratycznej Republice Konga, odnosząc się do tego, jak szybko zmarli chorzy.
Czy jest to modyfikacja wirusa Eboli? jest jedną z najbardziej znanych przyczyn gorączki krwotocznej jest właśnie ta choroba. Ale czy w tym przypadku też mamy do czynienia z Ebolą?
Portal Fakt.pl relacjonuje, że urzędnicy wysłali próbki z 13 przypadków do testów. Wszystkie próbki były negatywne dla wirusa Ebola i innych chorób krwotocznych, takich jak Marburg, ale niektóre z nich były pozytywne dla malarii. Według afrykańskiego biura WHO wskaźnik śmiertelności choroby wynosi 12,3 procent, czyli około 10 razy więcej niż w przypadku rozprzestrzeniającego się Covida.
- Odległe położenie ognisk choroby w połączeniu ze słabą infrastrukturą opieki zdrowotnej w kraju zwiększają ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się, co wymaga natychmiastowej interwencji na wysokim szczeblu w celu powstrzymania epidemii – alarmują eksperci z WHO, cytuje portal.
Co to za infekcja? Ogniska choroby pojawiły się kilka miesięcy po tym, jak nieznana choroba zabiła w Demokratycznej Republice Konga 143 osoby.
Niezwykłe odkrycie na dziedzińcu CK Zamek: