Nie milkną echa rozmowy Trumpa z Putinem

i

Autor: PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL

Wiadomości

Nie milkną echa rozmowy Trumpa z Putinem. „Żadna decyzja o Ukrainie bez Ukrainy nie jest możliwa"

2025-02-13 9:05

Nie milkną echa środowej rozmowy telefonicznej prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Komentując rozmowę przywódców obu państw, politycy i eksperci podkreślają, że nie można podejmować decyzji o przyszłości Ukrainy bez niej samej i bez Europy. Informacje o rozmowie pozytywnie wpłynęły też na nastroje rynkowe.

Prezydent USA Donald Trump poinformował w środę, że rozmawiał telefonicznie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Rozmowa dotyczyła m.in. wojny na Ukrainie, sytuacji na Bliskim Wschodzie i rozwoju sztucznej inteligencji. Według Trumpa obaj przywódcy zgodzili się, że chcą powstrzymać śmierć żołnierzy rosyjskich i ukraińskich w wojnie w Ukrainie. Uzgodnili też natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji pokojowych, które będą prowadzone przez odpowiednie zespoły.

Prezydent USA podał też, że rozmawiał przez telefon z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, podkreślając, że Zełenski, podobnie jak Putin, chce zawrzeć pokój.

"Żadna decyzja o Ukrainie bez Ukrainy nie jest możliwa"

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka stwierdziła, że stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy ws. członkostwa Ukrainy w NATO się nie zmieniło, a w interesie Polski pozostaje, aby kraj ten dążył do struktur Sojuszu i Unii Europejskiej. Pytana o słowa prezydenta USA Paprocka stwierdziła w Polsat News, że „wykonuje się to, o czym Trump dotąd mówił - a więc to, że jego celem jest jak najszybsze zakończenie wojny w Ukrainie”.

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski dodał, że Polska stoi na stanowisku, iż wszystko, co ma dotyczyć Ukrainy, powinno dziać się z jej udziałem.

- Ukraina musi zachować swoją niepodległość i europejski wektor – powiedział Sikorski i zaznaczył, że bezpieczeństwo i stabilność Ukrainy mają kluczowe znaczenie dla kontynentu. Podkreślił też konieczność wzmocnienia obronności Europy i zapewnił, że ważną sprawą pozostaje współpraca transatlantycka ze Stanami Zjednoczonymi.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock podkreśliła, że „żadna decyzja o Ukrainie bez Ukrainy nie jest możliwa" i zaapelowała, aby Europa była zjednoczona w sprawie Ukrainy i że musi być przygotowana do negocjacji.

- Jako Europejczycy musimy bronić własnego bezpieczeństwa - podkreśliła Baerbock, cytowana przez agencję dpa. - Jednak trwały pokój można osiągnąć tylko wtedy, gdy jako partnerzy NATO będziemy działać razem z naszymi amerykańskimi przyjaciółmi.

O tym, że nie będzie trwałego i sprawiedliwego pokoju na Ukrainie bez udziału Europejczyków przekonany jest też szef MSZ Francji Jean-Noel Barrot.

- Porzucenie Ukrainy, zmuszenie jej do kapitulacji, oznaczałoby ostateczne uświęcenie prawa silniejszego i zachęcenie wszystkich despotów i wszystkich tyranów na planecie, by napadali na kraje sąsiednie i pozostali całkowicie bezkarni – powiedział Barrot.

Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Jose Manuel Albares oświadczył, że nie można podejmować decyzji o przyszłości Ukrainy bez niej samej i bez Europy

- Niesprawiedliwa wojna nie może zakończyć się niesprawiedliwym pokojem, a ten z kolei nie może zostać podpisany bez uwzględnienia Ukraińców – przestrzegł Albares.

Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że Wielka Brytania popiera dążenie prezydenta USA Donalda Trumpa do zakończenia wojny w Ukrainie, a priorytetem Londynu jest zapewnienie jej możliwie najsilniejszej pozycji negocjacyjnej.

- Podzielamy pragnienie prezydenta Trumpa, aby zakończyć tę barbarzyńską wojnę. Rosja mogłaby to zrobić jutro, wycofując swoje siły i kończąc nielegalną inwazję — powiedział rzecznik resortu. - Zawsze twierdziliśmy, że będziemy wspierać Ukrainę w osiągnięciu sprawiedliwego i trwałego pokoju. Naszym priorytetem jest obecnie zapewnienie Ukrainie możliwie najsilniejszej pozycji.

Powrót USA i Rosji do rozmów pozytywnie ocenił szef włoskiego MSZ, wicepremier Antonio Tajani. Tajani podkreślił, że Europa musi współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, by przywrócić pokój. Zwrócił jednocześnie uwagę, że musi to być „porozumienie, które nie będzie prowizorycznym rozejmem, ale ponownie ustanowi zasady i określi warunki, by nie dopuścić do nowych wojen i agresji”.

„Musi być brane pod uwagę zdanie Ukrainy”

Bartłomiej Wypartowicz z portalu Defence24 ocenił, że nie jest zaskoczony rozmową Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Stwierdził, że bardziej jest zaskoczony „tym, w jaki sposób administracja Donalda Trumpa prezentuje swój pomysł na ewentualne zakończenie wojny, czy w postaci zamrożenia, czy w postaci jakiejś wersji pokoju”. Jego zdaniem, „jest to błąd administracji Trumpa”.

- Mówiąc na samym początku, że być może Ukraina nie odzyska, i nie ma na to szans, granic z 2014 roku, już daje Rosji w ręce pewien argument, który mówi o tym, że „okej, nawet Amerykanie nie wierzą, że te negocjacje będą jakieś trudne, z tego względu, że Ukraińcy będą chcieć odzyskać te terytoria”. Tutaj wydaje się, że mamy przynajmniej część terytoriów nowo zajętych, zagwarantowane dla Rosji - ocenił Wypartowicz.

W kontekście samej rozmowy Trumpa z Putinem Wypartowicz wyraził przekonanie, że „musi być brane pod uwagę zdanie Ukrainy”. Ocenił też, że sytuacja, w której rozmowy pokojowe odbywałyby się "bez przedstawicieli państw wschodniej flanki NATO", byłyby niebezpieczne."

- Polska, Rumunia czy kraje bałtyckie, chociażby jeden przedstawiciel spośród tych krajów, powinien się pojawić przy ewentualnych rozmowach pokojowych, bo to jest dla nas bardzo wrażliwy region i od tego zależy nasze bezpieczeństwo. Powinni też się pojawić przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec, którym też powinno zależeć na spełnieniu tego czy innego rodzaju warunków – powiedział Wypartowicz.

Zwrócił też uwagę na ryzyko mniejszego zaangażowania USA w Europie.

- Wydaje się, że administracja Donalda Trumpa chyba chce skupić się bardziej na kwestii rywalizacji z Chinami, na polityce wewnętrznej. Dla nas jest to zła wiadomość o tyle, że jeżeli nie będzie jakichś trwałych gwarancji, no to niestety na Ukrainie może wrócić jakiś albo prorosyjski sentyment, albo Rosjanie zaatakują ponownie - ocenił ekspert.

"Prezydent USA nie ma wizji przyszłości Ukrainy"

Dr Jamie Shea, były wysokiej rangi urzędnik kwatery głównej NATO, ocenił, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski proponuje wymianę terytoriów, bo obawia się, że zostanie pominięty w negocjacjach, skoro Donald Trump już rozmawia z Władimirem Putinem za jego plecami. Jego zdaniem ze stanowiska administracji USA w sprawie Ukrainy płyną wnioski również dla Europy, która powinna „wziąć swoją obronę i swoje przeznaczenie we własne ręce i zachowywać, jeśli to możliwe, transatlantyckie relacje obronne, ale nie pozwalać, by zależało od nich nasze bezpieczeństwo”.

- Rozmowy pokojowe już się zaczynają, wraz z nieprzejrzystymi rozmowami telefonicznymi między Putinem a Trumpem. Niepokojące dla Kijowa jest, że Trump mówi tylko o zakończeniu wojny i zaoszczędzeniu pieniędzy Ameryki, a następnie zrzuceniu problemu i przyszłości Ukrainy na kraje europejskie. (Prezydent USA) nie ma wizji przyszłości Ukrainy i wydaje się zainteresowany głównie wykorzystaniem (jej) złóż mineralnych – ocenił były urzędnik NATO.

W tej sytuacji „Europa i Ukraina muszą upierać się przy formalnych ramach negocjacyjnych, które zapewniłyby miejsce przy stole negocjacyjnym Ukrainie, głównym europejskim mocarstwom i Unii Europejskiej, by zapewnić, że zachowana zostanie realnie zorientowana na Zachód Ukraina oraz że Rosja nie zaatakuje ponownie” – dodał Jamie Shea.

Jego zdaniem USA jak dotąd nie zaprezentowały planu, który miałby zakończyć wojnę, odstraszać Rosję od kolejnych agresywnych działań i jednocześnie podtrzymać tendencję zbliżania Ukrainy do Europy.

- Putin dokonał inwazji na Ukrainę dwukrotnie, a zwycięstwo w drugiej inwazji nie zniechęci go do posuwania się dalej, gdy tylko będzie miał czas na odbudowanie armii. Utrata wsparcia i zainteresowania USA oraz odmowa (przyznania Ukrainie) członkostwa w NATO są niemalże zaproszeniem (dla Putina), by jeszcze silniej ingerować w sprawy Ukrainy, w tym poprzez środki wojny hybrydowej – ocenił Shea.

Reakcja rynków

Informacje o rozmowach prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcami Rosji i Ukrainy wpłynęły pozytywnie na rynkowe nastroje, dając nadzieję na możliwe zakończenie wojny, i zachęciły inwestorów do podejmowania ryzyka na rynkach.

W reakcji na rozmowy prezydentów zaczęły rosnąć notowania miedzi na giełdzie metali LME w Londynie. Niewielkie wzrosty cen miedzi odnotowano też na Comex w Nowym Jorku i na giełdzie metali SHF w Szanghaju.

Rozmowy USA z Rosją i Ukrainą spowodowały spadek cen ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku. Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na III kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 70,78 USD, niżej o 0,83 proc. Brent na ICE na IV jest wyceniana po 74,55 USD za baryłkę, po zniżce o 0,84 proc.

Pomimo że na rynkach paliw rosną nadzieje, że zagrożenie związane z dostawami ropy naftowej z Rosji może zmaleć, to analitycy oceniają, że jest jeszcze za wcześnie, aby to wyceniać.

- Jestem sceptyczny co do tego, że negocjacje odbędą się wcześniej, chyba raczej później - powiedział Wayne Gordon, regionalny dyrektor ds. inwestycji w UBS Group. -Więc jest stanowczo za wcześnie, aby to wszystko wyceniać.

Super Ring | R. Otoka-Frąckiewicz: W UE rządzą “Tuski”, więc Trump nie ma tam z kim rozmawiać!