To wydarzenie można określić tylko jednym słowem - absurd! Pewien mężczyzna z włoskiej miejscowości Biella stawił się na umówione szczepienie. Gdy tylko podwinął rękaw, pielęgniarka, która miała wykonać iniekcję, zauważyła, że coś jest nie tak. Skóra była gumowata, a karnacja zbyt jasna. Okazało się, że 50-latek przyszedł na szczepienie ze sztucznym ramieniem! Mężczyzna użył sylikonowej nakładki, która miała imitować jego prawdziwą kończynę. Dlaczego zdecydował się na coś takiego? Okazuje się, że nie chciał przyjąć szczepionki na koronawirusa, lecz potrzebował certyfikatu - stąd pomysł na oszustwo. Choć cała historia może wydawać się śmieszna, sprawę potraktowano bardzo poważnie. O tym w dalszej części artykułu.
Polecany artykuł:
Włosi oburzeni
Sprawą 50-latka zajęła się policja i bardzo prawdopodobne, że zostanie on ukarany za tę próbę oszustwa. Jego czyn wzburzył bowiem opinię publiczną. Włochy są krajem szczególnie mocno dotkniętym przez koronawirusa. To tam na początku pandemii znajdowały się największe ogniska COVID-19. Albert Cirio szef regionalnego rządu Piemontu stwierdził, że w obliczu poświecenia, jakie całe społeczeństwo ponosi w obliczu zagrożenia Sars-CoV-2, zachowanie mężczyzny jest nie do przyjęcia.
Antyszczepionkowiec sam pracuje w służbie zdrowia!
Wydarzenie wzbudziło tym większe emocje, że oszust sam pracuje w służbie zdrowia. Mężczyzna jest dentystą. Po incydencie ze sztucznym ramieniem został zawieszony.
Źródło: theguardian.com
Polecany artykuł: