Krowy nauczyły się korzystać z toalety - to nie żart, lecz eksperyment przeprowadzony przez badaczy z niemieckiego Instytutu Biologii Zwierząt Gospodarskich (FBN). Grupa, pod przewodnictwem doktor Jana Langbeina, mogła przeprowadzić eksperyment dzięki cesze krów, jaką jest ich bystrość i pojętność. Jak stwierdził sam Langbein: Bydło, podobnie jak wiele innych zwierząt, jest całkiem sprytne i może się wiele nauczyć. Nie mylił się. Jego zespół opracował technikę, którą nazwał MooLoo (w wolnym tłumaczeniu - "krowia toaleta"). Tak, jak w przypadku ludzi, kiedy to z toalety uczymy się korzystać w najmłodszych latach, uznano, że do eksperymentu najlepiej będzie wybrać młode osobniki. Załatwiać się w wyznaczonych miejscach uczono więc cielęta. Jak to robiono i - najważniejsze - po co? O tym w dalszej części artykułu.
Cielaki korzystają z "toalety" - WIDEO
Eksperyment rozpoczęto od zbudowania specjalnej toalety dla cieląt. To pomieszczenie, do którego krowy mogą wejść popychając furtkę. Podłogę we wnętrzu wyłożono sztuczną trawą, która przykrywa system odprowadzający mocz - swoista "spłuczka". Jak wygląda krowia toaleta? Zobaczcie na poniższym wideo:
Jak szkolono zwierzęta?
Cielaki uczono wykorzystując system nagród i delikatnych kar. Jeśli zwierzęta załatwiały się w wyznaczonym miejscu, dostawały trochę słodkiego napoju lub tłuczonego jęczmienia. Jeśli zaś sikały poza toaletą, spadała na nie struga zimnej wody. Po kilkunastu sesjach treningowych 11 z 16 cieląt nauczyło się korzystać z toalety. Langbein zaznacza, że pozostałych 5 cieląt prawdopodobnie też nauczyłoby się sikać w toalecie, gdyby dostały więcej czasu.
Plany na przyszłość są ambitne - badacze chcą nauczyć krowy także wypróżniania się w toalecie. Ponadto planowane jest zautomatyzowanie systemu, by działał bez angażowania hodowcy. Pozostaje tylko jedno pytanie - po co uczyć krowy korzystania z toalety? Odpowiedź jest prosta - z troski o środowisko.
Odchody bydła przyczyną zanieczyszczeń środowiska
Jak się okazuje, nauczenie krów korzystania z toalet może mieć wielkie znaczenie dla całego świata. Dzisiejszy poziom spożycia mięsa i produktów nabiałowych spowodował gigantyczny przyrost liczby zwierząt rzeźnych. Miliardy sztuk bydła każdego dnia oddają niewyobrażalne ilości odchodów, co nie pozostaje bez wpływu na środowisko. Łajno emituje metan przyczyniający się do ocieplenia klimatu, zaś amoniak zawarty w moczu szkodzi glebie.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana przyzwyczajeń żywieniowych całej ludzkiej populacji, jednak na chwilę obecną jest to zadanie bardzo trudne. Prowadzone są więc badania nad rozwiązaniami mogącymi choć trochę polepszyć sytuację. Stąd eksperyment FBN. Zbieranie odchodów w jednym miejscu ułatwia ich utylizację. W przyszłości takie systemy mogą zmniejszyć wpływ hodowli na środowisko. Należy jednak raz jeszcze podkreślić, że nie rozwiąże to problemu całkowicie. Naukowcy i aktywiści nakłaniają wszystkich do zmniejszenia konsumpcji mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Tylko tak możemy powstrzymać zmiany klimatyczne spowodowane hodowlą bydła.
Źródło: theguardian.com