W lesie w południowym Chile, chronionym przed pożarami i wyrębem, które zdziesiątkowały ten gatunek, przez tysiące lat przetrwało gigantyczne drzewo. To Ficroja cyprysowata porastająca głównie górzyste tereny na wysokości do 1000 metrów n.p.m.
Naukowcy widzą w jej pniu cenny zapis tego, jak życie dostosowuje się do zmian na planecie. Drzewo „pradziadka”, o wysokości 28 metrów i średnicy czterech metrów, jest w trakcie certyfikowania jako najstarsze drzewo na planecie, liczące ponad 5000 lat. Starsze nawet niż sosna Matuzalem w Stanach Zjednoczonych, która została zidentyfikowana jako najstarsza na świecie - ma bowiem 4850 lat.
Badaniem drzewa zajmuje się aktualnie cały sztab badaczy, w tym Antonio Lara, specjalista z Wydziału Nauki i Klimatu Austral University.
"To wyjątkowy ocalały okaz. Nie ma innych drzew, które miałyby okazję, by przetrwać tak długo" - podkreśla Lara.
Ale główną opiekunką drzewa jest Nancy Henriquez, którego ojca uważa się za osobę, która pierwsza zwróciła uwagę na prastary okaz Ficroi cyprysowatej.
Anibal Henriquez był strażnikiem parku narodowego Alerce Costero i dziś jego imię może trafić na karty historii. Poświęcił całe swoje życie dla służby przyrodzie. Zmarł na atak serca w 1988 roku, podczas konnego patrolu w lesie. Do końca życia nie chciał, aby ktokolwiek dowiedział się o dokładnej lokalizacji drzewa.
Rekordowy okaz znajduje się na skraju wąwozu w południowym regionie Los Rios, 800 kilometrów na południe od stolicy Chile - Santiago. Władze parku z uwagi na zwiększone zainteresowanie ze strony turystów postanowiły wzmocnić środki bezpieczeństwa, by chronić swój najcenniejszy skarb.