Kielecka Gazeta Wyborcza opisuje historię naczelniczki poczty z Pacanowa, która poskarżyła się na niskie zarobki i drożyznę posłowi wybranemu PiS, ministrowi Michałowi Cieślakowi. Teraz grozi jej zwolnienie dyscyplinarne z pracy. W sprawie reagują m.in. posłowie Koalicji Obywatelskiej, którzy żądają wyjaśnień od premiera Mateusza Morawieckiego.
Pani Agnieszka Głazek to zasłużona pracowniczka Poczty Polskiej. Pracuje tam bowiem od 25 lat - od 11 jest naczelniczką oddziału w Pacanowie. Jak relacjonuje w rozmowie z Wyborczą do jej rozmowy z Michałem Cieślakiem doszło w miniony piątek. Zwykła pogawędka odbyła się w placówce - poseł przyszedł odebrać swoje listy. Jak to bywa w pracy, pracowniczki rozmawiały między sobą o zarobkach: że wszystko drożeje, a pensja jest niezbyt wysoka. Kobieta powiedziała też o tym Cieślakowi. Ten, oburzony takim stwierdzeniem, złożył na nią skargę.
- Powiedziałam, ile wydaję pieniędzy, kiedy jadę zatankować. A ile ja zarabiam? Trzy tysiące, kiedy spłacę kredyty, zostają mi jakieś grosze na życie. Powiedziałam, że poseł zarabia więcej ode mnie, więc nie zna takich problemów - mówi Pani Agnieszka w rozmowie z Wyborczą.
Poczta Polska postawiła ultimatum: "Albo odejdzie pani sama, albo zostanie zwolniona dyscyplinarnie"
Poseł miał zasugerować kobiecie, że sama może kandydować do Sejmu. Pani Agnieszka odpowiedziała mu, że nie wyobraża sobie tego, bo "nie umie kłamać". Jeszcze tego samego dnia otrzymała telefon z wezwaniem do dyrekcji poczty w Kielcach. Tam usłyszała ultimatum: odejdzie sama lub zostanie zwolniona dyscyplinarnie. Została też odsunięta od kierowania pocztą, obecnie przebywa na urlopie.
Minister Cieślak w oświadczeniu przesłanym Wyborczej tłumaczy, że "był świadkiem niewłaściwego zachowania Pani Naczelnik, która wykazała się brakiem profesjonalizmu i kultury osobistej oraz szacunku do drugiej osoby". Pojawia się w związku z tym pytaniem: czy rzeczywiście jest to wystarczający powód, aby zwolnić panią Agnieszkę po 25-ciu latach?
Rzecznik prasowy Poczty Polskiej potwierdza w rozmowie z TVN24, że skarga na naczelniczkę z Pacanowa rzeczywiście wpłynęła i obecnie toczy się "postępowanie wyjaśniające".
Pani Agnieszki bronią tez posłowie opozycji. Proszą premiera Mateusza Morawieckiego o interwencję w tej sprawie.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]!