Według brytyjskich służb Polka trafiła do Wielkiej Brytanii w 2014 roku. Została ona sprowadzona do polskiej rodziny, która poszukiwała opiekunki do dzieci. Kobieta bardzo chętnie zgodziła się na emigrację, bo pochodziła z biednego domu, w kraju miała od dłuższego czasu problemy z zatrudnieniem. W dodatku nic jej nad Wisłą nie trzymało, bo rodzice dawno nie żyli.
Rodzina na Wyspach ostatecznie zatrudniła Polkę, ale na miejscu kobieta zobaczyła, że została oszukana. Była ona bowiem zmuszana do pracy przez siedem dni w tygodniu, nie otrzymywała wynagrodzenia, zabroniono jej korzystać z telefonu i kontaktować się z bliski, którzy pozostali w Polsce. W dodatku warunki, w jakich była trzymana, urągały tym w jakich powinien przebywać człowiek. Kobieta została bowiem przetrzymywana w szopie.
Według Daily Mail Polka żyła w ten sposób przez pięć lat. I pewnie sytuacja nie uległaby zmianie, gdyby nie sąsiedzi jej prześladowców, którzy zauważyli w jak tragicznym jest stanie. Jak czytamy w brytyjskich mediach policjanci w niecodzienny sposób otrzymali zeznania pogrążające polską rodzinę. Mundurowi zdecydowali się na zwykły gest człowieczeństwa i prześladowanej 40-latce zaproponowali kawę.
To otworzyło jej serce i w końcu wyznała prawdę. Wcześniej bowiem nie wierzyła w jakąkolwiek pomoc. Od piątku (25 marca) kobieta jest zupełnie wolna, a rodzina ją przetrzymująca otrzymała wyroki sądowe.
Polecany artykuł: