By zrozumieć to, co we wtorek stało się przed dworcem głównym w Przemyślu należy najpierw zapytać kim jest Matteo Salvini. Jest senatorem, a do niedawna pełnił funkcję wicepremiera Włoch. W 2014 r. pojechał na Krym, by zaświadczyć o legalności referendum, które usankcjonowało oderwanie Krymu od Ukrainy.
6 marca 2017 roku partia Matteo Salviniego podpisała umowę o ścisłej współpracy z Jedną Rosją, partią Władimira Putina. Umowa ta mówiła o „równym i poufnym partnerstwie między Federacją Rosyjską a Republiką Włoską", niedawno została odnowiona automatycznie.
Salvini wielokrotnie na arenie międzynarodowej deklarował poparcie dla polityki Rosji, a prywatnie… był przyjacielem Władimira Putina.
W 2015 r. mówił do europarlamentarzystów: „Rosja jest o wiele bardziej demokratyczna niż Unia, która jest udawaną demokracją. Pozwoliłbym rządzić Putinowi w połowie krajów europejskich". Matteo Salvini ma na swym koncie wiele podobnych, dziś przewrotowo brzmiących wypowiedzi, jak choćby nawoływanie Włoch do opuszczenia NATO.
Od niedawna Salvini deklaruje, że „pracuje nad powstrzymaniem wojny w Ukrainie”. W tym celu przyjechał do Polski, kierując się na granicę polsko polsko – ukraińską. Dziś spotkał się z prezydentem Przemyśla, Wojciechem Bakunem. Konferencja prasowa miała się odbyć przez Dworcem Głównym PKP, miejscem, przez które w ciągu doby przechodzi teraz około 50 tysięcy uchodźców.
Bakun nie był przyjaźnie nastawiony do Salviniego
Rozpoczynając spotkanie prezydent Przemyśla wyraźnie zaznaczył, że jest bardzo wdzięczny narodowi włoskiemu za wszelką okazaną pomoc.
- Na terenie Przemyśla obecnie działają organizacje i wolontariusze z Włoch i wyrażamy głęboki szacunek dla wszystkich włoskich obywateli i wszystkich firm i organizacji włoskich, które nas wspierają – mówił Bakun.
Polecany artykuł:
Następnie nieoczekiwanie prezydent Przemyśla wydobył spod kurtki koszulkę z wizerunkiem W. Putina i napisem „Armia Rosji”, tę samą, w której Salvini fotografował się będąc w Moskwie i próbował wręczyć ją włoskiemu gościowi.
- Mam pewna uwagę personalną do pana senatora Salviniego – mówił Bakun. – Mam tu pewien prezent. Chciałbym żebyśmy wspólnie pojechali na granicę i do ośrodka dla uchodźców, żeby zobaczyć, co twój przyjaciel Putin zrobił, co osoba, którą określa pan jako swojego przyjaciela zrobiła osobom, które w ilości 50 tysięcy dziennie przekraczają granicę. No respect for you.
Senator nie przyjął prezentu. Odszedł żegnany okrzykami włoskich dziennikarzy, którzy krzyczeli za nim "Bufon!".
- Chciałem osobie, która jeszcze niedawno mówiła, że jest przyjacielem Putina, która jeszcze niedawno popierała agresję Rosji na Ukrainę, popierała aneksję Krymu i mówiła, że czuje się w Rosji jak w domu, przekazać osobiście koszulkę, w której ta osoba paradowała w Rosji, chwaląc się swoją znajomością z Putinem i wspierając Putina (…). Zrobiłem to z czystego odruchu, po tym jak przez miasto Przemyśl przewinęło się około 300 tysięcy osób, w większości kobiet i dzieci. Chciałbym, żeby pan Salvini osobiście to zobaczył, a nie udawał, że chce nieść teraz pomoc humanitarną tym osobom, bo tej pomocy mógł udzielić krytykując i piętnując takie osoby jak Putin. Jego przyjazd tu to jest bezczelność. Ja wiem, że ja też byłem bezczelny, ale myślę, że dużo mniej niż ta osoba, która teraz chce zobaczyć tych wszystkich ludzi, którzy uciekają przed przyjacielem pana Salviniego.