Sprawę opisuje TVN24. Przypomnijmy, że masakra w Buczy ujrzała światło dzienne w sobotę, 2 kwietnia. Wtedy do miasta wkroczyli ukraińscy żołnierze. Bucza została zniszczona, a na ulicach leżały ciała. Jak podkreślano, byli to zamordowani cywile. Wiele wskazuje na to, że w Buczy dochodziło do egzekucji. Przy cerkwi odkryto też masowy grób, w którym pochowano od 150 do 300 ciał. Jak podał "New York Times", do masakry w Buczy miało dość ok. 11 marca.
Zdjęcia i nagrania bardzo szybko obiegły cały świat. Władze zachodnich państw potępiły rosyjskie działania, podkreślając, że w Buczy doszło do ludobójstwa. Potwierdzają to nagrania oraz zdjęcia.
Zupełnie innego zdania jest strona rosyjska. Prowadzona jest ostra propaganda mówiąca, że zbrodnia w Buczy jest ustawką. Zmarłych mieli udawać aktorzy. Taka narracja pojawiła się m.in. ze strony rosyjskiego dyplomaty przy ONZ. Podobne posty zaczęły pojawiać się też w mediach społecznościowych.
W sieci można było też zobaczyć nagranie z Buczy. To również szybko zostało skrytykowane.
Film można zobaczyć TUTAJ.
Nowy fejk ukraińskiej propagandy. Bucza pod Kijowe, opuszczona przez wojska rosyjskie. Media ukraińskie: "Rosjanie wszystkich zabili, miasto jest pełne trupów." "Trup": po prawej porusza ręką. W lusterku wstecznym widać, jak aktor wstaje po kamerowaniu - brzmi jeden z wpisów.
Skąd takie działanie? Strona rosyjska wykorzystuje je, by podważyć doniesienia dziennikarzy i strony ukraińskiej. Jak podkreśla TVN24, przekaz o "aktorach" w Buczy pisany jest w języku angielskim. Może to świadczyć o tym, by dotarł do jak największej liczby odbiorców na Zachodzie.
O oszustwie jednak nie może być mowy. Rzekome poruszanie ręką to po prostu kropla wody lub zabrudzenie na szybie samochodu. Natomiast "poruszające się ciało z tyłu" to efekt zniekształcenia przez lusterko.