Najeźdźcy uciekają się do nowych forteli, by przeprowadzić tajną mobilizację w Mariupolu. Obecnie jest to "zatrudnienie w firmie ochroniarskiej". (Tego rodzaju) propozycje i apele pojawiły się w całym mieście" - napisał samorządowiec na Telegramie, wyjaśniając, na jakiego rodzaju "ochronie" faktycznie zależy okupantom.
Czytaj także: Coraz większe ryzyko epidemii cholery w Mariupolu. Deszcze rozmywają groby
- Kto jednak potrzebuje prawdy, gdy tzw. władze pilnie poszukują mięsa armatniego - dodał Andriuszczenko.
Do wpisu doradca mera dołączył zdjęcie ogłoszenia o treści: "Poszukujemy mężczyzn do pracy w służbie ochrony miasta".
Katastrofalna sytuacja humanitarna w Mariupolu
W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy panuje katastrofalna sytuacja humanitarna - pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób, utrzymuje się także zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.
3 czerwca mer Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona