- Jestem nieobiektywny. Nie chcę brać udziału nawet w rozmowach na ten temat, bo mam poglądy bardzo rygorystyczne i skrajne, bo widzę tych ludzi, którzy umierają w szpitalach. I ja bym tym osobom, które nie noszą maski, dawał mandaty w wysokości pięciu tysięcy, dziesięciu tysięcy złotych - powiedział Karczewski na antenie jednej z rozgłośni radiowych podczas rozmowy o walce z pandemią koronawirusa.
Pytany, czy pracodawcy powinni mieć możliwość sprawdzania tzw. paszportów covidowych pracowników albo wyników ich testów na obecność koronawirusa, senator PiS odpowiedział twierdząco. - Absolutnie tak. Jestem nieobiektywny, dlatego, że pracuję w szpitalu z ciężko chorymi, widzę, jak ciężko przechodzą chorobę, jak dużo ludzi umiera. I to osób, które w niezłym stanie są przyjmowane i z dnia na dzień załamują się i umierają. (...) W zdecydowanej większości u mnie (w szpitalu) ponad 9 na 10 chorych, to znaczy, że ponad 90-u na 100-u chorych jest przyjmowanych nieszczepionych. Ci, którzy są szczepieni - a to jest garstka osób - przechodzą łagodnie, radzą sobie z chorobą - oświadczył. Zastrzegł, że opiera się przede wszystkim na obserwacjach pacjentów, z którymi miał kontakt w szpitalu.
CZYTAJ TEŻ: Nie zaszczepiłeś się? Szef zmieni twoje stanowisko pracy. Co z wynagrodzeniem?
Karczewski przekonywał, że nie należy "zrzucać odpowiedzialności" na rząd. - To my wszyscy powinniśmy walczyć z koronawirusem. Powinniśmy zrobić wszystko, aby jak najwięcej osób w Polsce zaszczepiło się, żebyśmy osiągnęli odporność populacyjną, społeczną - apelował.
Pytany, czy rząd jest przygotowany do walki z piątą falą epidemii, odpowiedział, że "powinniśmy się wszyscy do tego przygotować, nie udawać, że nie ma epidemii i zachowywać się tak, jakby nie było wirusa". - Wszyscy powinniśmy wykazywać odpowiedzialność społeczną, przestrzegać tych reguł i tych obostrzeń, które są - przekonywał.
Polecany artykuł: