Makabrycznego odkrycia dokonano we włoskiej miejscowości Prestino niedaleko jeziora Como. Policja znalazła zwłoki 70-letniej Marinelli Beretty przypadkiem. Funkcjonariusze przyszli do jej domu, by poinformować ją, że niektóre drzewa w ogrodzie mogą się połamać podczas zbliżającej się wichury. Ku ich zaskoczeniu, wewnątrz zastali rozłożone zwłoki kobiety siedzące na krześle. Jak ustalono, 70-latka nie żyła od ponad dwóch lat. Z zeznań sąsiadów wynika bowiem, że Marinellę ostatni raz widzieli żywą we wrześniu 2019 roku. Staruszka mieszkała sama i nikt jej nie odwiedzał. Musiała odejść nagle, gdy siedziała przy stole.
Polecany artykuł:
"Jej samotna śmierć rani nasze sumienia"
Nie zgłosił się jeszcze żaden krewny kobiety. Policja sprawdza, czy 70-latka w ogóle miała jeszcze jakąś rodzinę. Jej ciało spoczywa w kostnicy, gdzie czeka na pogrzeb organizowany przez władze miejscowości. Burmistrz Como Mario Landriscina zapewnia, że sam pojawi się podczas pochówku. Zachęca też mieszkańców i mieszkanki do uczestnictwa w tej ceremonii: Nawet jeśli ta kobieta nie miała krewnych, my możemy się nimi stać - powiedział Landriscina
Do całej sytuacji odniosła się też Elena Bonetti, włoska ministrzyni ds. rodziny: To, co stało się z Marinellą Berettą w Como, śmierć w zapomnieniu, samotności, rani nasze sumienia - napisała na Facebooku. Podkreśliła przy tym, jak ważne dla całego społeczeństwa jest pielęgnowanie rodzinnych więzi. Jej post znajdziecie poniżej.