Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział w środę, 2 czerwca, złagodzenie od 6 czerwca restrykcji dotyczących organizowania targów, konferencji i wystaw. Dopuszczalny limit uczestników ma obejmować jedną osobę na 15 metrów kwadratowych. Decyzja rządu rozczarowała branżę targową, która oczekuje dalszych luzowań. Przedstawiciele tej branży: Paweł Cent i Paweł Montewka wystąpili w środę na wspólnej konferencji prasowej z posłami opozycji: Beatą Maciejewską, Andrzejem Rozenkiem i Karoliną Pawliczak (Lewica), Moniką Wielichowską (KO), Piotrem Zgorzelskim (PSL) oraz Tomaszem Zimochem (Polska 2050). Posłowie opozycji zaapelowali do PiS, by Sejm na najbliższym posiedzeniu 15 czerwca przegłosował senacki projekt dotyczący odszkodowań dla branż poszkodowanych obostrzeniami.
Branża targowa - limity praktycznie uniemożliwiają organizację
Paweł Cent przekonywał, że targi to branża najdłużej objęta covidowym lockdownem. Częściowe odmrożenia, które wprowadzono w czerwcu ubiegłego roku nie pomogły nam w żadnym wypadku, ponieważ nasza branża, żeby została uruchomiona, wymaga czasu. Dla nas poluzowanie to są miesiące przygotowań do zbudowania kalendarza kolejnych imprez i konferencji, gdzie trzeba dostosować się za każdym razem do różnych obostrzeń - wskazywał przedsiębiorca. Jak dodał, limity uczestników przewidziane dla targów, konferencji i wystaw de facto uniemożliwiają ich organizację. Weźmy przykład kongresu, który miałby się odbyć w sali 150-metrowej. Według zapowiedzianych obostrzeń organizator, wynajmując taką salę, będzie mógł zaprosić tylko 15 osób. Zadajmy sobie więc pytanie: czy to jest opłacalne? - podkreślił Cent. Dziwił się także, dlaczego covidowe obostrzenia w dalszym ciągu obejmują organizację konferencji medycznych. Lekarze byli przecież pierwszą grupą, która została zaszczepiona. Można te konferencje uruchamiać - przekonywał przedsiębiorca.
Apel branży do rządzących
Paweł Montewka zaapelował do rządzących, by jak najszybciej uruchomili kolejną "tarczę pomocową" dla branży targowej. Wiemy, że trwają rozmowy; zróbcie to jak najszybciej, bo my przez ten czas, kiedy wy nas - w cudzysłowie - odmrażacie, już nie dajemy rady - powiedział biznesmen. Dodał, że 70 proc. pracowników jego branży zrezygnowało z pracy, nie widząc sensu dalszego funkcjonowania w niej. Montewka zauważył ponadto, że rząd mógłby, wzorem państw zachodnich, typu Niemcy czy Szwajcaria, ubezpieczyć takie imprezy, jak targi czy konferencje. Macie przecież PZU, która w olbrzymiej większości należy do skarbu państwa. Te kraje ubezpieczyły wystawców, uczestników tych wydarzeń i organizatorów - wskazał przedsiębiorca.
Politycy opozycji popierają postulaty
Postulaty branży targowej poparli posłowie opozycji. Każda firma to są ludzie - pracownicy, pracodawcy, to są ich rodziny, którzy zostali z kredytami, leasingami i niepewną przyszłością, a zamiast pomocy, rząd oferuje im bajzel i chaos legislacyjny. Dlatego dzisiaj wspólnie domagamy się adekwatnej pomocy - podkreśliła Monika Wielichowska.
Karolina Pawliczak przypomniała, że branża targowa odnotowała prawie 2 mld złotych straty na skutek lockdownu. Jeżeli ta branża nie otrzyma właściwej, konkretnej pomocy, to możemy się spodziewać niestety tysięcy zwolnionych pracowników i pozamykanych firm - przestrzegała posłanka Lewicy. Poinformowała o skierowaniu w tej sprawie pisma do premiera Mateusza Morawieckiego. Apelujemy przede wszystkim o kontynuację tarczy antykryzysowej, a także środków z PFR oraz o określenie ścisłych, konkretnych wytycznych co do dalszej działalności tej branży, która dzisiaj stoi nad przepaścią - zaznaczyła Pawliczak.
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski przypomniał, że w Senacie powstał projekt dotyczący pomocy dla branż poszkodowanych lockdownem, który zyskał już (także dzięki głosom posłów Zjednoczonej Prawicy) akceptację sejmowej komisji gospodarki i rozwoju. Wystarczy tylko przeprocedować go 15 czerwca. Jeżeli tego dnia ta ustawa nie zostanie przegłosowana, będzie to objaw lekceważenia - ocenił polityk PSL.
Źródło: PAP