Rząd bierze pod uwagę regionalizację obostrzeń. Parametrem w dużej mierze decydującym będzie regionalny poziom wyszczepienia, bo on się przekłada na ryzyko związane m.in. z hospitalizacjami - powiedział w podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.
Dopytywany, czy można mówić o jakichś liczbach, od których zaczynałaby się ta regionalizacja, odparł, że wcześniej wyznacznikiem przy nakładaniu regionalnych obostrzeń była liczba zakażeń czy liczba zajętych łóżek respiratorowych.
Polecany artykuł:
"W tej chwili parametrem, który będzie naprawdę w głównej mierze decydował, jest regionalny poziom wyszczepienia, bo to się wprost przekłada na ryzyka związane z tym, o czym przed chwilą mówiłem, czyli z jednej strony możliwość kończenia tej choroby w szpitalu, a z drugiej - to największe ryzyko dotyczące zgonu"
Zasada jest więc prosta: im mniej osób zaszczepionych w danym regionie, tym szybciej zostanie wprowadzony jesienny lockdown. I tym będzie ostrzejszy. Gdzie lockdown sektorowy zawita w pierwszej kolejności? Kaszę, makaron i papier toaletowy mogą już zacząć gromadzić mieszkańcy wschodniej oraz południowowschodniej Polski.
Gminy z wyszczepieniem nie przekraczającym 20 procent leżą przede wszystkim w woj. podkarpackim (sześć) i małopolskim (pięć). Na obostrzenia szykować mogą się także mieszkańcy woj. lubelskiego i podlaskiego.