Lekarz podał datę SZCZYTU ZACHOROWAŃ. Potem będzie już tylko lepiej! Liczbę zakażeń możemy zredukować bez restrykcji

i

Autor: pixabay.com Od kwietnia powinniśmy już powoli wracać do normalności

Lekarz podał datę SZCZYTU ZACHOROWAŃ. Potem będzie już tylko lepiej! "Liczbę zakażeń możemy zredukować bez restrykcji"

2021-02-26 14:09

Dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych ujawnił kiedy w Polsce nastąpi szczyt trzeciej fali zachorowań. Zdaniem lekarza, najwięcej zakażeń będziemy mieli w dniach do 20 do 25 marca. Potem sytuacja będzie już tylko lepsza. Kiedy wrócimy do normalności? Szczegóły w naszym materiale.

- Szczyt trzeciej fali epidemii wypadnie około 20-25 marca - powiedział Polskiej Agencji Prasowej prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. W jego ocenie, przyrost zakażeń można ograniczyć szybko nawet o 70 procent, ale wymagałoby to odpowiedzialności społecznej.

Zdaniem lekarza nie będzie gwałtownych wzrostów zachorowań, ale czeka nas wypłaszczenie na wysokim poziomie dziennej liczby zakażeń.

- Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że czekają nas jeszcze 3-4 tygodnie wzrostów. Pewnie dojdziemy do poziomu średniej zakażeń na dobę (w ujęciu tygodniowym) na poziomie ok. 12 tysięcy przypadków. To jednak cały czas tylko forma wróżenia. W tym sensie, że nasze zachowania mogą wiele zmienić. 70 procent obecnych zakażeń możemy szybko zredukować bez restrykcji. Wystarczy odpowiedzialność - ocenił Sutkowski.

Jego zdaniem, szczyt trzeciej fali epidemii będzie 20-25 marca.

- Źle się dzieje, że nie mamy tylu szczepionek, ile byśmy chcieli. Baliśmy się w grudniu i styczniu o zainteresowanie szczepieniami. Dziś problemem są niedobory preparatu - stwierdził Sutkowski.

Dzięki szczepionce szybko wrócimy do normalności

Sutkowski uważa, że zaszczepienie dwoma dawkami ponad miliona Polaków to inna sytuacja niż zero takich osób jesienią. Do tego - jego zdaniem - z wirusem naturalnie zetknęło się 8-10 milionów osób.

- To pozytywy, które powinny wpłynąć na niższą skalę zakażeń. Wśród negatywów są niewystarczające liczby szczepionek oraz nieodpowiedzialność części osób - dodał.

Analizując sytuację na Warmii i Mazurach zwrócił uwagę, jak wiele osób z tego terenu pracuje w Wielkiej Brytanii. Do tego sporo osób z innych części Polski ma tam swoje domki wypoczynkowe. Migracja ludzi była więc bardzo duża, co mogło w ocenie eksperta przyczynić się do wybuchu mocniejszej fali epidemii.

- Na wsiach do dziś wiele osób nie chce mieć z tą epidemią nic wspólnego. Nie chcę generalizować, że przestrzeganie obostrzeń jest na niskim poziomie u wszystkich. Wiele osób jednak nie dostosowuje się do rygorów - powiedział Sutkowski. (PAP)

Raport z anteny 26.02, godz.10