Rosyjska agresja na Ukrainę to przede wszystkim cierpienie tamtejszej ludności cywilnej i okropne zbrodnie najeźdźców. Ale i dla samych Rosjan wojna okazała się tragiczna w skutkach. Nieprzygotowana i źle wyposażona armia wysłana przez Władimira Putina jest dosłownie dziesiątkowana przez Ukraińców. Eksperci od początku twierdzili, że przy takim tempie ponoszenia strat, najeźdźcom wkrótce może zabraknąć żołnierzy po jakimkolwiek przeszkoleniu. Co więcej, Rosjanie nie śpieszą się z zabieraniem ciał swoich zabitych (jedną z przyczyn może być chęć zaniżenia oficjalnych danych o ofiarach). Co innego twierdzi jednak propaganda, która wmawia obywatelom, że nie zostawia swoich na polu bitwy. Nie dość, że ten przekaz jest fałszywy, to sama realizacja pro-wojskowej kampanii wychodzi, mówiąc delikatnie, "średnio". Przykładem może być pewien propagandowy plakat. Umieszczenie banera w sklepie mięsnym, całkowicie zmienia jego wymowę. Zdjęcie znajdziecie w dalszej części artykułu.
Polecany artykuł:
Niefortunna lokalizacja plakatu. Rosyjscy żołnierze mięsem armatnim?
Serwis NEXTA udostępnił na Twitterze zdjęcie plakatu zamieszczonego we wnętrzu jednego ze sklepów mięsnych w Kaliningradzie. Miał zapewniać Rosjan o tym, że armia nie zostawia swoich żołnierzy, a kraj znów będzie wielki. Nie zostawiamy swoich. Przywrócimy wielkość Rosji - głosi napis na plakacie. Tuż pod nim widać ladę pełną wędlin i mrożonego mięsa.
Nawet Rosjanie niewiedzący o ogromnych stratach wojennych, widząc baner w takim miejscu mogą mieć skojarzenie ze znanym określeniem "mięso armatnie". Jest ono zresztą najbliższe prawdy - jak ocenia brytyjski wywiad, od początku inwazji Rosja mogła stracić 1/3 wysłanych do Ukrainy wojsk.