"Białe miasteczko stanie się krwawym miasteczkiem" - takie groźby mieli w środę usłyszeć medycy strajkujący w tzw. białym miasteczku, które znajduje się w KPRM.
- Polityka rządu, budowania niechęci do medyków ma swoje owoce - i dzisiaj te owoce zbieramy - mówił Artur Drobniak z Białego Miasteczka. - Dostaliśmy telefony, że białe miasteczko stanie się krwawym, szkarłatnym miasteczkiem. Stanie się wkrótce. W obliczu tego jesteśmy ciekawi, czy pan minister, który był zbulwersowany groźbami skierowanymi przeciw niemu w Sejmie i to jeszcze przez osobę, którą zna, oburzy także jego to, co się wydarzyło w dniu dzisiejszym przeciwko nam - tłumaczy Drobniak.
Czytaj także: NBP zadecydował: Raty kredytu będą wyższe! O ile więcej zapłacisz?
Medycy zaznaczyli również, że w trakcie wtorkowych rozmów z przedstawicielami resortu zdrowia nie udało się osiągnąć porozumienia. - Są obiecanki tworzenia nowych zespołów, które będą pracować nad postulatami. Ustawa o diagnostach od 2016 roku stworzona, dopiero dzisiaj została przesłana. A kiedy trzeba inne ustawy uchwalać, potrafią z dnia na dzień wchodzić. Proszę państwa, w takiej sytuacji się odbywają te rozmowy - dodał Drobniak.
Na czwartek zaplanowano spotkanie ostatniej szansy - jeśli nie przyniosą porozumienia, medycy zaostrzą protest.