Koszmar Natalii Czerwonki na olimpiadzie zimowej w Pekinie. Polska panczenistka pojawiła się na igrzyskach już czwarty raz. W związku z tym, razem ze Zbigniewem Bródką podczas uroczystej ceremonii otwarcia miała nieść polską flagę. Problemy zaczęły się już na początku...
Koszmar na olimpiadzie
Tegoroczne igrzyska są koszmarne dla Natalii Czerwonki. Tuż po przyjeździe do Chin okazało się, że nasza panczenistka jest zarażona koronawirusem. Jej występ na olimpiadzie stanął pod znakiem zapytania. Oznaczało to także, że nie będzie mogła być chorążym podczas uroczystej ceremonii otwarcia igrzysk. Od przyjazdu do Chin Czerwonka jest zmuszona pozostać w hotelu. Wymogiem jest uzyskanie negatywnego testu na Covid-19 przez dwa dni z rzędu.
Czytaj także: Olimpiada zimowa 2022: Kto zapalił znicz olimpijski?
"Marzę o powrocie do domu"
Natalia Czerwonka niewątpliwie jest zniesmaczona przebywaniem na izolacji. Nie może brać udziału w uroczystościach, ale nie jest też zadowolona z warunków obowiązujących w hotelu. Chodzi m.in. o jedzenie.
- Śniadanie godne igrzysk olimpijskich. Jedyne o czym marzę, to znaleźć się w domu - poinformowała panczenistka na Instagramie. Pokazała zdjęcie produktów, które otrzymała do jedzenia. Czerwonka nie była też zadowolona z obiadu. - Obiad podano - od czterech dni ten sam makaron i sos. I z marzeń o igrzyskach marzysz o powrocie do domu - pisze panczenistka.
Zdjęcia produktów publikujemy poniżej.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!