Media donoszą o napływie broni z Korei na Ukrainę
"Washington Post" ujawnił, że wyżsi rangą urzędnicy administracji Joe Bidena rozmawiali z odpowiednikami w Seulu, którzy przychylnie odnieśli się do dostaw 155-milimetrowych pocisków artyleryjskich na ogarniętą wojną Ukrainę, o ile będą one "miały charakter pośredni".
Według "WP" pociski, które miały być przekazywane do Kijowa przez odgrywający rolę pośrednika Waszyngton, "zaczęły napływać na początku roku, ostatecznie czyniąc Koreę większym dostawcą amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy, niż wszystkie kraje europejskie razem wzięte".
Polecany artykuł:
Pentagon obliczył, że ok. 330 tys. pocisków 155 mm może zostać przetransportowanych drogą powietrzną i morską w ciągu 41 dni, jeśli uda się przekonać Seul," ponieważ koreańskie prawo zabrania wysyłania broni śmiercionośnej do stref działań wojennych innych państw" – zauważył "Washington Post".
W raporcie nie podano jednak całkowitej liczby pocisków, ani nie wyjaśniono, czy amunicja została skierowana do uzupełnienia zapasów USA, czy też trafiła na pole bitwy na Ukrainie.
Północnokoreańscy urzędnicy zaprzeczają. "Nie wysyłamy broni na Ukrainę"
Jeon Ha-kyu, rzecznik resortu obrony Korei Południowej, pytany o doniesienia "WP" stwierdził, że "nie nastąpiła żadna zmiana w stanowisku rządu" w sprawie dostaw na Ukrainę, prosząc dziennikarzy o "odpowiednie zrozumienie" sprawy – relacjonuje dziennik "JoongAng Daily".
Dodał, że "siły zbrojne dostarczają jedynie pomoc humanitarną i sprzęt wojskowy", taki jak hełmy, apteczki i wykrywacze min, aby bronić wolności Ukrainy.
We wrześniu podczas szczytu G20 w Delhi prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol oświadczył, że w 2024 roku Ukrainie przekazana zostanie pomoc humanitarna warta 300 mln dolarów, a następne 2 mld dolarów.