W czwartek, 8 lipca Rada Polityki Pieniężnej podniósł stopy procentowe o 50 bp. Była to dziesiąta podwyżka z rzędu zarządzona przez RPP. Na następny dzień zaplanowano konferencje Narodowego Banku Polskiego z udziałem prezesa, Adama Glapińskiego. Spotkanie z mediami miało być poświęcone ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej kraju. Konferencja rozpoczęła się kilka minut po godzinie 15. Adam Glapiński stał na stanowisku, że wszelkie działania NBP i RPP są uzasadnione, potrzebne i przynoszące pozytywne skutki. Za wysoką inflację jego zdaniem odpowiada zaś pandemia koronawirusa i wojna w Ukrainie. Co jeszcze powiedział prezes NBP? O tym w dalszej części artykułu.
Glapiński zareagował na słowa Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka
Prezes NBP zaczął wystąpienie od odniesienia się do słów Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka. Politycy zapowiadali, że jeśli opozycji uda się przejąć władzę, prezes NBP zostanie "wyprowadzony" z siedziby. Glapiński powiedział, że w tej sprawie zostaną podjęte kroki prawne.
Adam Glapiński broni decyzji NBP
Wszystkie decyzje NBP to nie indywidualne przemyślenia prezesa, ale owoc pracy całego banku centralnego. Nasze prognozy okazały się najlepsze, najbliższe rzeczywistości - powiedział Adam Glapiński. W dalszym ciągu przytaczał wyliczenia, które jego zdaniem świadczą o tym, że bank centralny podejmował właściwe decyzje, a Polska dobrze poradziła sobie z kryzysem.
Najpierw recesja spowodowana pandemią, czego w Polsce udało się uniknąć. Potem gospodarki światowe zerwały się do odbudowy. Uśpiony popyt ruszył, na co wydano sporo pieniędzy. My także chcieliśmy utrzymać przy życiu polskie firmy i to się udało. Reagowaliśmy szybko i zdecydowanie. W 2020 roku PKB spadł jedynie o nieco ponad 2 proc. Rok później mieliśmy do czynienia z 6 procentowym odbiciem. W bieżącym roku PKB przekroczyło przedpandemiczny poziom o ponad 8 prococent. Jesteśmy w czołówce Europy - dodał Adam Glapiński.
Według prezesa NBP, wysokiej inflacji w Polsce winne są czynniki zewnętrzne
Prezes Glapiński stwierdził, że tendencja wzrostowa inflacji ma charakter globalny, a Polska nie mogła uniknąć tego konsekwencji. Według naszych szacunków czynniki wewnętrzne to nie więcej niż 1/4 inflacji. 75 proc. to czynniki zewnętrzne - stwierdził szef NBP.
Wzrost cen przez "korzystną sytuację gospodarczą"
Prezes NBP powiedział również, że podwyżkom cen sprzyja też korzystna sytuacja gospodarcza w Polsce. Gdybyśmy mieli 20% bezrobocie, takiej inflacji by nie było. Musimy działać tak, by inflacja była niska, ale jednocześnie tak, by nie dopuścić do spadku wzrostu gospodarczego - powiedział. Dodał też, że ryzyko recesji dalej jest realne.
"W 2024 inflacja wróci do celu"
Adam Glapiński w dalszej części wystąpienia mówił, że dynamika cen przez jakiś czas będzie podwyższona. To przez spodziewane podwyżki cen energii (prądu i gazu). Dodał, że w 2024 roku inflacja "wróci do celu".
Szczyt inflacji w czasie wakacji
W podsumowaniu Adam Glapiński stwierdził, że w wakacje inflacja osiągnie swój szczyt. Później sytuacja ma się stabilizować. Dodał, że do tego czasu Rada Polityki Pieniężnej będzie podejmowała odpowiednie działania, także podwyżki stóp procentowych, jeśli okażą się konieczne. Zbliżamy się do końca [inflacj] - dodał.
Cel inflacyjny NBP to 2,5% z możliwym odchyleniem w górę lub w dół o 1 punkt procentowy.
"W przyszłym roku inflacja spada"
Podsumowując: projekt inflacyjny (którego publikację zaplanowano na 12 lipca) zakłada, że w przyszłym roku inflacja będzie spadać, a w 2024 dotrze do celu 2,5%. W wakacje ma się zaś ustabilizować na najwyższym poziomie.