W Samandag w prowincji Hatay ratownicy wyciągnęli spod gruzów dziesięciodniowego noworodka, a potem wydobyli jego żywą matkę. Wśród okrzyków "Inszallah!" malutki Yagiz Ulas został owinięty kocem termicznym i odwieziony do szpitala.
Udane akcje, w których ratowane są małe dzieci, podnoszą na duchu zmęczonych ratowników i umacniają nadzieje ludzi wciąż poszukujących swoich bliskich - pisze agencja Reutera.
Doniesieniom o kolejnych przypadkach odnalezienia i uratowania uwięzionych w gruzach ludzi towarzyszy odliczanie czasu od momentu, kiedy ziemia się zatrzęsła, a budynki zawaliły. Statystyki wskazują, że szanse przetrwania pod gruzami spadają z każdą upływającą godziną.
Mimo to w piątek udało się wydobyć spod betonowych płyt niemowlę i małego chłopca z mamą. Wydobyto ich 103 godziny po trzęsieniu ziemi. W Nurdagi położonym w pobliżu portu Iskenderun hiszpańscy ratownicy wyciągnęli spod zwałów gruzu dwuletniego Muslima, sześcioletnią Elif i ich matkę. Wszyscy byli wycieńczeni, ale nie odnieśli większych obrażeń. - Nie musieliśmy stosować specjalnych zabiegów, dzieci potrzebowały tylko ciepła, wody i odrobiny owoców - powiedział rzecznik ratowników Aurelio Soto.
Ratownikom udało się też uratować dzieci po syryjskiej stronie granicy. Członkowie Białych Hełmów - pisze agencja Reutera - gołymi rękami kopali w ruinach, aż udało im się dotrzeć do kilkuletniej dziewczynki ubranej w różową, brudną od pyłu piżamę.