Rosjanie ponieśli kolejne fiasko. Przy czym – z własnych rąk. Rosyjski śmigłowiec "rozpracował" własne pozycje na terenach Małej Rohani. To właśnie ci okupanci nieustannie ostrzeliwali Charków – napisał szef władz obwodu Ołeh Syniehubow na Telegramie.
W wyniku tego przyjaznego ognia zlikwidowana została „duża liczba żołnierzy i sprzętu”.
Mamy nadzieję, że to nie ostatni przypadek "samozniszczenia" rosyjskich okupantów - dodał Syniehubow we wpisie w mediach społecznościowych.
To nie pierwsza tego typu wpadka rosyjskiego wojska podczas trwającej wojny w Ukrainie. Na początku marca w miejscowości Seweriniwka w okręgu kijowskim, armia Putina otworzyła ogień do samej siebie. W wyniku tego zdarzenia zniszczonych zostało dziewięć czołgów oraz cztery transportery kołowe. Wcześniej rosyjskie samolot został zniszczony przez rosyjski okręt wojenny.