- Dynamika, jest miarą rozsądku społecznego. Czym innym jest wydanie rozporządzenia, a czym innym jest jego realizacja. Jeśli będziemy respektować wprowadzone ograniczenia, to możemy mieć spadek zakażeń za jakieś dwa, trzy tygodnie - powiedział prof. Gut. zapytany, kiedy można spodziewać się pozytywnych skutków wprowadzenia w całym kraju obostrzeń.
Profesor zauważył, że wskaźniki zachorowań są wysokie i nie wiadomo, co będzie w przyszłym tygodniu.
- Wtorkowe dane pokażą nam dopiero, czy stoimy w miejscu, czy liczba zachorowań wciąż będzie wzrastać - powiedział.
Wirusolog zauważył pewną niepokojącą tendencję.
- Wysoki odsetek osób hospitalizowanych oraz tych, które są pod respiratorami, wskazują, że Polacy zbyt późno zgłaszają się do lekarza pierwszego kontaktu, bagatelizując objawy choroby - zaznaczył. - Obecnie, coraz więcej chorych, to ludzie młodzi, którzy w przeciwieństwie do osób starszych, dużo rzadziej i później zgłaszają się do lekarza, ponieważ są przekonani, że nie złapali koronawirusa. Myślą, że pojawiające się objawy złego samopoczucia, to tylko zwykłe przeziębienie i próbują leczyć się na własną rękę.
Oczywiście nie w każdym przypadku jest to COVID-19.
- Jeśli jednak zlekceważy się objawy i okaże się, że to jest koronawirus, wówczas takie osoby dużo szybciej trafiają pod respirator - ostrzega prof. Gut.
W sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o potwierdzeniu zakażenia koronawirusem u 26 405 osób. Zmarło 349 osób. Zestawienia publikowane przez resort mówią, że w szpitalach przebywa 23 293 chorych na COVID-19, z tego 2 315 pod respiratorami.