Rząd zdecydował się przedłużyć obostrzenia wprowadzone 27 marca o kolejny tydzień – do 18 kwietnia. Oznacza to, że nadal zamknięte są żłobki, przedszkola, salony fryzjerskie, kosmetyczne, tatuażu, sklepy budowlane i meblowe, większość sklepów w galeriach handlowych. Wciąż też dzieci uczą się zdalnie, nie działają hotele, placówki kulturalne, a restauracje i inne lokale gastronomiczne działają w trybie "na wynos".
Zobacz: Do kiedy potrwa lockdown w Polsce? Minister Zdrowia poinformował o planach na konferencji [7.04.]
Jak przyznaje minister zdrowia Adam Niedzielski sytuacja w Polsce jest trudna, a w niektórych regionach dochodzi wręcz do tego, że pacjenci muszą być relokowani do innych województw. Zła sytuacja jest m.in. w województwach śląskim, małopolskim czy podkarpackim.
- W gruncie rzeczy teraz głównym wyznacznikiem podejmowania decyzji to nie jest nawet poziom zachorowań, ale sytuacja w szpitalach i dostępność respiratorów. To główny element, który różnicuje regiony. Są regiony, które same sobie nie radzą i pomagają im sąsiednie województwa – mówił dziś cytowany przez PAP minister zdrowia.
Dodał też, że taki stan rzeczy jest przesłanką do tego, żeby regionalizować znoszenie obostrzeń covidowych. Które województwa mogą liczyć na to, że poluzuje się u nich obostrzenia? Według ministra zdrowia to warmińsko-mazurskie, czyli województwo, które jako pierwsze miało nałożone dodatkowe obostrzenia oraz województwo podlaskie, które ma teraz najlepszą sytuację epidemiczną w kraju. Wciąż jednak w obu tych województwach jest wysoki odsetek zakażeń na 100 tys. Mieszkańców. Wynosi powyżej 30.
- Jeśli w przyszłym tygodniu będziemy widzieli, że ten poziom jest poniżej 30 zachorowań, to wtedy będzie to przesłanka, by tam wykonywać odważniejsze kroki niż w pozostałej części kraju – wyjaśnił Niedzielski.