Karpia zabraknie na wigilijnych stołach? Jeszcze kilka lat temu sprzedaż w okresie świątecznym ryby żywej była niezwykle popularna. Polacy trzymali ryby w wannach i miskach nawet przez kilka dni. Wbrew pozorom, nie jest to jednak stary zwyczaj. Tradycja jedzenia karpia w wigilię świąt pojawiła się dopiero po II wojnie światowej. Zapoczątkowana została przez Hilarego Minca, który po wojnie był m.in. ministrem przemysłu i handlu oraz wicepremierem ds. gospodarczych. Karp był w tamtym okresie najtańszą i najłatwiejszą w hodowli rybą, a święta były jedynym okresem tak dużej dostępności.
Czasy jednak się zmieniają Już teraz karp droższy jest od krewetek i łososia, a będzie tylko gorzej. Powodem jest nie tylko inflacja. Ceny ryby wzrosły oczywiście, bo wzrósł koszt jej hodowli i transportu. Hodowla karpia, która kiedyś była ,,najłatwiejszą" z biegiem czasu stała się jedną z najbardziej kosztownych i czasochłonnych.
Ceny karpia 2022 - ryba droższa niż krewetki!
Karp w 2022 roku kosztuje nawet 90 złotych za kilogram. Najdroższe są filety z ryby. Trochę tańszy jest karp patroszony - 55 zł za kilogram. Cała tuszka karpia kosztuje ok. 62 złotych. Za karpia żywego zapłacimy natomiast około 30 złotych za kilogram. To ogromny wzrost cen w stosunku do poprzedniego roku. Dzieje się tak również dlatego, że ryb na sprzedaż jest mniej.
Polecany artykuł:
Ceny karpia 2022 - dlaczego idzie w górę?
Ceny karpia idą w górę ponieważ ryb jest coraz mniej. Jest to związane z tym, że na nasze stoły może podana zostać dopiero taka ryba, która ukończyła 2,5-3 lata. Ryby hoduje się i przenosi przez okres ich ,,dojrzewania", a rosną w ciepłych miesiącach. W związku z tym, że maj był chłodny zarówno w tym roku, jak i w 2021, ryby rosły o wiele wolniej. Nie wszystkie można zatem było odłowić.