Sejm nie uchylił rozporządzenia prezydenta ws. wprowadzenia stanu wyjątkowego. Za głosowało 168 posłów, przeciw było 247 posłów, a 20 wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że podpisany przez głowę państwa w czwartek dokument wciąż obowiązuje. W poniedziałek w Sejmie odbyło się głosowanie w tej sprawie - posłowie mieli możliwość podważenia decyzji Andrzeja Dudy, tak się jednak nie stało.
Stan wyjątkowy w Polsce wciąż obowiązuje
Zgodnie z decyzją Sejmu, rozporządzenie podpisane w czwartek przez prezydenta Andrzeja Dudę wciąż obowiązuje. Zgodnie z dokumentem w części woj. lubelskiego i części woj. podlaskiego należy przestrzegać szczególnych zasad. To m.in. konieczność posiadania przy sobie w miejscach publicznych dowodu osobistego lub legitymacji szkolnej i zakaz wstępu do wyznaczonych miejscowości dla osób z zewnątrz, w tym dla przedstawicieli mediów.
Czytaj także: Stan wyjątkowy: Będą odszkodowania dla przedsiębiorców. Ile pieniędzy dostaną?
Gdzie obowiązuje stan wyjątkowy?
Stan wyjątkowy obowiązuje w 183 miejscowościach. Został wprowadzony na 30 dni. Szczegółowy wykaz miejsc i dodatkowych ograniczeń dla mieszkańców regionów objętych stanem wyjątkowym znajdziesz >>TUTAJ<<.
Polecany artykuł:
Protest przed Sejmem
W związku z dzisiejszym głosowaniem przed Sejmem odbywa się protest. Manifestują osoby, które nie godzą się na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce.
- To 32 osoby z Afganistanu, które już prawie miesiąc zmuszone są do spania na ziemi, marźnięcia głodowania, chorowania, wypróżniania się na oczach otaczających ich polskich i białoruskich służb.Kobiety prosiły o podpaski. Nie dostały ich.Wszyscy prosili o pomoc medyczną. Na przykład wtedy, gdy Abdulali przez 20 minut pozostawał nieprzytomny z wycieńczenia. Polskie służby nie przepuściły do nich lekarki.Wszyscy prosili o pomoc medyczną, kiedy 53-letnia Gul nie miała już siły, żeby się podnieść. Karetka z ratownikami także nie została do niej dopuszczona przez polskich funkcjonariuszy.Tę sprawę można rozwiązać w prosty i legalny sposób. Zgodnie z prawem polskim, międzynarodowym i unijnym. Afgańczycy i Afganki z Kabulu, Panj Shiru, Parwanu, Mazar-e-Sharif powinni zostać zatrzymani przez straż graniczną i odwiezieni do ośrodka strzeżonego. Tam powinni móc złożyć wnioski o ochronę międzynarodową.Łamiąc ich prawa, wprowadzając stan wyjątkowy przy granicy, nie dopuszczając na miejsce działaczy i działaczek prawoczłowieczych, oraz mediów, Polskie władze pokazują że nie różnią się od białoruskiego reżimu. Nie ma na to naszej zgody! - czytamy na stronie Fundacji Ocalenie.