"Zuza chce mieć dzidziusia" to kolejna odsłona cyklu opowiadań o perypetiach Zuzy i Maksa stworzona przez duet Thierry Lenain - Delphine Durand. Tym razem zakochana para siedmiolatków postanawia zostać rodzicami. "Chodź, zmajstrujemy sobie dzidziusia" – mówi Zuza do kolegi. Kiedy Maks odmawia, dziewczynka grozi, że przestanie go kochać. Oboje udają się więc do sypialni. Chłopiec sprawdza, czy drzwi są dobrze zamknięte, a potem kładą się na łóżku i długo przytulają. Kolejnego dnia Zuza pojawia się w szkole z wielkim brzuchem.
Cykl opowiadań o Zuzie od ponad dekady cieszy się we Francji ogromną popularnością. Został przetłumaczony na kilkanaście języków, również język polski. Mało tego, zdobył też nagrodę główną w konkursie Komitetu Ochrony Praw Dziecka – Świat Przyjazny Dziecku – w kategorii Książki dla dzieci w wieku 5-12 lat.
Zachwytu nie podzielają jednak polscy czytelnicy, zwłaszcza rodzice, którzy nie mogą uwierzyć, że ktoś stworzył dla dzieci taką książkę. – Coś takiego naprawdę powstało? – oburzyła się jedna z internautek. – Czy można wiedzieć skąd pomysł na sprzedaż tego rodzaju opowieści… Co dokładnie według Państwa wnosi na książka. Sekwencja zdarzeń. Dziewczynka informuje o swoich uczuciach. Szantażuje chłopca. Chłopiec ulega manipulacji. Dziewczynka kłamie. Dziewczynka nie wyrównuje chłopcu tego że go oszukała… Czy coś źle zrozumiałam? – napisała kolejna osoba.
CZYTAJ TEŻ: Grabisz liście w ogrodzie? Uważaj! Możesz dostać nawet do 500 złotych mandatu
– O matko, trafiłam na tą książkę całkowicie przypadkowo i muszę przyznać, że jestem w szoku…. Jestem mamą 6-latka który w tym roku zaczął przygodę z zerówką i szczerze nie chciałabym aby taka Zuza namieszała mu w głowie…. W tej książce dominuje gra na ludzkich uczuciach, kłamstwa, przemoc psychologiczna, manipulacja…. Nie nie, kategoryczne nie dla tej książki. Moim zdaniem i w sumie nie tylko moim (udostępniałam treść tej książki na fb wśród znajomych ) i nie powinna ona trafić w dziecięce ręce… – komentuje ktoś inny.