Biegaczka Mary Cain uznawana była za bardzo dobrą zawodniczkę. Już w wieku 17 lat została najmłodszą Amerykanką, która wywalczyła awans na mistrzostwa świata seniorów w Moskwie. Później zdobyła złoty medal mistrzostw świata juniorów w biegu na 3000 m. Kilkukrotnie triumfowała w mistrzostwach Stanów Zjednoczonych.
Dzięki temu, że była dobrą biegaczką, trafiła do Nike Oregon Project. To instytucja, która zrzesza wyłącznie najlepszych sportowców. Zawodnicy mieli dzięki temu możliwość trenowania pod okiem trenera Alberto Salazara, który to okazał się być tyranem.
Mary Cain w wywiadzie dla New York Times stwierdziła, że już w 2019 r. stała się ofiarą przemocy. Po treningu dokonała samookaleczenia.
- Dołączyłam do Nike, ponieważ chciałam być najlepszą zawodniczką w historii. Zamiast tego byłam emocjonalnie i fizycznie maltretowana przez system zaprojektowany przez Alberto i wspierany przez Nike – powiedziała w wywiadzie dla "New York Times".
Pozew w tej sprawie został już złożony. Wynika z niego, że Mary Cain była ośmieszana przy wszystkich, gdy stawała na wagę. Ponadto, Salazar powiedział, że jest za gruba, a jej pośladki i piersi są za duże. Namawiał ją też, aby kradła innym zawodniczkom wysokoproteinowe batony.
Kristen West McCall, prawniczka reprezentująca Cain, w wywiadzie dla "The Oregonian" stwierdziła, że trener uniemożliwiał zawodniczce kontakty z rodzicami, w tym z ojcem, który jest lekarzem. "Nike pozwoliło Alberto na to, aby Cain zaczęła wstydzić się swojej wagi, uprzedmiotawiał jej ciało, ignorując przy tym jej zdrowie. To była kwestia systemowa i wszechobecna. Zrobili to dla własnej satysfakcji i zysku" - dodała.
Firma Nike nie odniosła się do tej sprawy. Alberto Salazar zaprzecza oskarżeniom Mary Cain.