Niedawno popularni blogerzy – Jakub Kwieciński i Dawid Mycek – sprawdzili, czy w Polsce jest drożej niż w Niemczech. Wówczas okazało się, że za te same produkty znacznie mniej zapłacili u naszych zachodnich sąsiadów. Teraz blogerzy postanowili przeprowadzić podobny eksperyment, ale tym razem porównując trzy stacje benzynowe należące do największych sieci w Polsce takich jak państwowy Orlen oraz prywatne BP i Shell. – Wszystkie stacje były umiejscowione w jednym mieście, na jednej ulicy i w promieniu 4 kilometrów od siebie. Kupiliśmy to samo, tych samych marek i w jednakowych gramaturach. Wszystko po to, aby porównać ceny i dowiedzieć się, który koncern zdziera z nas najwięcej pieniędzy – napisali na Facebooku.
W ich koszykach znalazły się najpopularniejsze produkty, takie jak: hot dogi, paluszki, chipsy, słodycze, napoje, jogurty i piwo. Na której stacji benzynowej zapłacili najwięcej?
Jakub i Dawid. Ceny na stacjach paliw w Polsce. Gdzie najdrożej?
– Co nas najbardziej zaskoczyło - najdrożej za nasze zakupy zapłaciliśmy na państwowym Orlenie, bo aż 138,20zł. Różnica między najtańszą w tym zestawieniu stacją BP jest aż dwucyfrowa i wyniosła 13,3%, czyli ponad 16 złotych. Tam za nasze zakupy zapłaciliśmy 121,99 złotych. Orlen znacznie drożej wypadł także w porównaniu z drugą w zestawieniu stacją Shell - tu zaoszczędziliśmy prawie 10 złotych płacąc 128,91zł – wyliczyli blogerzy i zaapelowali, by zakupy robić z głową.
– Jest drogo, a będzie jeszcze drożej. Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji! Róbmy zakupy z głową, sprawdzajmy ceny i nie dajmy się złapać na sztuczki marketingowe. Często swoim wyborem sami dajemy przyzwolenie na podnoszenie cen. I na koniec - pamiętajmy - nawet na najtańszej stacji benzynowej za zakupy spożywcze zapłacimy nawet 50% drożej niż w supermarkecie! – czytamy we wpisie.