Pieniądze szczęścia nie dają? Polacy najwyraźniej nie zgadzają się z tym przysłowiem. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez prof. Dominikę Maison z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że większość dorosłych mieszkańców naszego kraju postrzega pieniądze jako klucz do lepszego życia. Najbardziej przekonani są o tym młodzi ludzie, którzy wskazują również, ile dokładnie chcieliby mieć, by poczuć się zadowoleni.
Milion to minimum. Pokolenie Z stawia sprawę jasno
Dla osób w wieku 18–24 lata sprawa jest jasna – pieniądze dają szczęście. Takiego zdania jest ponad 80 proc. młodych respondentów. To właśnie oni najczęściej utożsamiają finansową stabilność z poczuciem spełnienia. I choć wydawać by się mogło, że młodość rządzi się innymi wartościami, dziś to właśnie pokolenie Z najmocniej wiąże dobrobyt z poziomem szczęścia.
Zapytani o kwotę, która dałaby im poczucie komfortu i zadowolenia, ankietowani najczęściej wskazywali okrągły milion złotych. Tę sumę jako "wartość szczęścia" podało niemal 30 proc. badanych. Co ciekawe, częściej byli to mężczyźni niż kobiety – odpowiednio 34 proc. wobec 21 proc.
Więcej niż wystarczy
Profesor Maison zauważa, że oczekiwania finansowe kobiet i mężczyzn różnią się znacząco. Mężczyźni nie tylko częściej marzą o milionie, ale też rzadziej wskazują mniejsze kwoty jako wystarczające. Dla zaledwie 7 proc. z nich 50 tys. złotych to suma dająca szczęście. W przypadku kobiet ten odsetek jest niemal dwukrotnie wyższy – wynosi 13 proc.
Psycholożka sugeruje, że za tym zjawiskiem może stać tradycyjny model roli mężczyzny jako żywiciela rodziny. Wciąż powszechne jest oczekiwanie, że to on ma zapewniać stabilność finansową, co przekłada się na większe ambicje i – równocześnie – większą presję.
Kto nie liczy pieniędzy?
Choć większość badanych widzi w pieniądzach źródło szczęścia, spora część społeczeństwa nie daje się przekonać. 37 proc. ankietowanych nie uważa, by stan konta miał aż tak wielkie znaczenie. Wśród nich dominują osoby starsze, kobiety oraz ludzie z wyższym wykształceniem.
Ich podejście łączy się z systemem wartości – bardziej kolektywistycznym, opartym na relacjach i poczuciu wspólnoty, niż indywidualistycznym, nastawionym na sukces i samowystarczalność. Dla tej grupy kluczowe są inne czynniki – relacje, bezpieczeństwo emocjonalne czy poczucie sensu.
Pieniądze mają granice działania
Profesor Maison zaznacza, że choć sytuacja materialna Polaków znacznie poprawiła się przez ostatnie dekady, nie przełożyło się to na wyraźny wzrost poziomu szczęścia w kraju. Zdaniem badaczki wzrost dochodów działa tylko do pewnego momentu – później pieniądze tracą swoją moc jako "generator szczęścia".
Ten wniosek nie dotyczy tylko Polski – podobne zjawisko odnotowano również w Stanach Zjednoczonych. Wniosek jest prosty: finansowa poprawa życia nie zawsze idzie w parze z wewnętrzną satysfakcją.
Na pytanie: "czy pieniądze dają szczęście?" nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Dla jednych są środkiem do celu, dla innych tylko dodatkiem. Jedno jest pewne – nasze podejście do pieniędzy zdradza więcej o nas samych, niż mogłoby się wydawać. A choć złotówki mogą dać poczucie wolności, to prawdziwego szczęścia wciąż szukamy znacznie głębiej.
Źródło: Rzeczpospolita