Rząd musi pożyczyć astronomiczną kwotę pieniędzy
Na potrzeby pożyczkowe brutto w Polsce składa się kilka czynników. Najważniejszy to mus sfinansowania różnicy między dochodami i wydatkami państwa, czyli deficytu budżetowego. Ten w 2023 r. ma wynieść 65 mld zł. Kolejne to deficyt budżetu środków europejskich i pozostałe potrzeby, których łączna wartość wyniesie 42,5 mld zł. Jeśli dodamy do tego deficyt budżetowy, łącznie kwota zamknie się w wysokości 107,5 mld zł.
Nie jest to jednak koniec potrzeb pożyczkowych, bo resort finansów musi poradzić sobie ze spłatą długu, na który składają się obligacje skarbowe i wszystkie kredyty. A tych kwota jest jeszcze większa. Dlatego po zsumowaniu, całkowite potrzeby pożyczkowe na 2023 r. zawarte w planie budżetowym zamkną się w 270 mld zł.
Co z kryzysem energetycznym?
Okazuje się jednak, że 270 mld zł brutto, jakie będzie musiał pożyczyć rząd, nie musi być ostateczną kwotą. Rządzący bowiem część wydatków skierowali poza kasę państwa, głównie do funduszy zarządzanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. One będą finansowały się poprzez sprzedaż obligacji.
Projekt budżetu na 2023 r. nie zakłada jednak wydatków na działania związane z kryzysem energetycznym. Nie ma w nim również ani słowa o ewentualnych dodatkach węglowych, gazowych czy wprowadzanych tarczach antyinflacyjnych. Jeśli takowe zostaną wprowadzone, rząd będzie musiał pożyczyć zdecydowanie więcej niż 270 mld zł.
Źródło: Business Insider
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]