Ogromny pech naszego reprezentanta w biegu na 1500 metrów podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Marcin Lewandowski nie ukończył swojego startu ze względu na kontuzję. Przypomnijmy, brązowy medalista mistrzostw świata upadł w eliminacjach, ale ponieważ odbyło się to w wyniku potknięcia, sędziowie dopuścili go do rywalizacji w półfinale.
Lewandowski od początku biegu trzymał się czołówki i wydawało się, że awansuje do finału. Niestety na ostatniej prostej, Polak złapał się za łydkę i nie był w stanie dokończyć rywalizacji.
Wydawało się, że niie poszczęściło się też Rozmysowi. Tuż po starcie jeden z zawodników przypadkowo nadepnął Polakowi na but. W konsekwencji reprezentant naszego kraju bieg wykonał tylko w jednym obuwiu. Rozmys dobiegł do mety, ale w takiej sytuacji nie mógł liczyć na dobry rezultat.
Gdy wydawało się, że już wszystko stracone, nastąpił zwrot akcji! Polscy działacze złożyli protest. Ten został błyskawicznie rozpatrzony. Sędziowie stwierdzili, że but Polaka zsunął mu się ze stopy nie z jego winy. Rozmys został dopuszczony do finału biegu na 1500 metrów. Stanie więc przed szansą na zdobycie medalu olimpijskiego.