Zajmujący 37. miejsce w światowym rankingu Hurkacz po raz pierwszy zmierzył się ze sklasyfikowanym o sześć pozycji wyżej Sinnerem. Młodszego o cztery lata Włocha jednak zna bardzo dobrze - są kolegami, nieraz razem trenowali, a w tym sezonie dwukrotnie wspólnie wystąpili w deblu.
Wrocławianin został pierwszym w historii Polakiem, który wygrał imprezę rangi Masters 1000 w singlu. Jerzy Janowicz to finalista turnieju w słynnej paryskiej hali Bercy z 2012 roku.
Hurkacz przed tegorocznymi zawodami w Miami (pula nagród 3,34 mln dol.) w dorobku miał już dwa tytuły wywalczone w zmaganiach ATP, ale nie są one aż tak prestiżowe jak ten niedzielny. Wszystkie trzy triumfy odniósł w USA na twardej nawierzchni - w 2019 roku wygrał w Winston-Salem, a w styczniu tego roku w Delray Beach.
Za sprawą niedzielnego sukcesu w poniedziałek powinien awansować na 16., najwyższe w karierze miejsce na światowej liście.
Hurkacz rywalizował na Florydzie także w deblu - w parze z Kanadyjczykiem Felixem Auger-Aliassimem odpadł w drugiej rundzie.
Wynik finału:
Hubert Hurkacz (Polska, 26) - Jannik Sinner (Włochy, 21) 7:6 (7-4), 6:4.