Historia i teraźniejszość, w skrócie - HiT, ma być nowym przedmiotem w polskich szkołach. Kierowane przez Przemysława Czarnka ministerstwo edukacji i nauki zapowiedziało go jako część pakietu reform przewidzianych w tzw. Nowym Ładzie. MEiN wychodzi z założenia, że uczniowie i uczennice dotychczas w zbyt małym stopniu poznawali historię najnowszą. Dlatego też podstawa programowa HiT ma omawiać okres od połowy XX wieku do pierwszych dekad XXI wieku. Wiele osób zaczęło zadawać pytania między innymi o to, czy nowy przedmiot nie sprawi, że uczniowie i uczennice będą musieli dłużej przebywać na w szkole. Na ten i inne tematy szef resortu edukacji wypowiedział się ostatnio w jednym z wywiadów.
Polecany artykuł:
HiT - kto będzie się uczył nowego przedmiotu?
Jak podaje PAP, przywołując wypowiedzi Czarnka dla Polskiego Radia 24, przedmiot miałby być nauczany już od 1 września 2022 r. Plan zakłada uwzględnienie go w siatce godzin szkół ponadpodstawowych począwszy od klasy I. Oznacza to, że HiT pojawiłby się w planach lekcji uczniów i uczennic liceów, techników i szkół branżowych.
HiT - Co wiadomo o podstawie programowej?
Minister był również pytany o podstawę programową. Odpowiedział, że nad tym dopiero pracuje zespół ekspertów. On sam zaś nie wtrąca się w ich działania, gdyż "nie jest historykiem". Z jego słów wynika, że gotowy program zostanie zaprezentowany publicznie, by wszyscy, a zwłaszcza nauczyciele, mogli się z nim zapoznać.
Kto będzie uczył nowego przedmiotu?
Zdaniem Czarnka, nie będzie konieczności zatrudniania nowych nauczycieli na potrzeby tego przedmiotu. Uczyć mają go historycy i hostoryczki już zatrudnieni w szkołach.
Czy lekcje będą dłuższe przez nowy przedmiot?
Kwestią, która interesuje wiele osób, a szczególnie uczniów i uczennice, jest długość lekcji po wprowadzeniu nowego przedmiotu. Minister zapewnił, że nikt nie powinien się tego obawiać. Wprowadzenie przedmiotu Historia i teraźniejszość nie spowodowuje wydłużenia czasu przebywania w szkołach. Utrzymanie tej samej liczby godzin spędzonych na lekcjach ma zagwarantować ograniczenie materiału w innych przedmiotach, także w historii w zakresie nauczania o Starożytności i Średniowieczu. Szef resortu zaznaczył jednak, że nie chodzi o całkowite zmarginalizowanie tych epok, a jedynie o odchudzenie materiału.
Więcej informacji na temat nowego przedmiotu w szkołach poznamy zapewne jeszcze w 2021 roku.
Polecany artykuł: