Grupa Wagnera jest w połowie drogi do Moskwy
Kolumna najemników z oddziałów Wagnera, którzy w sobotę (24.06) rano dotarły do Rostowa nad Donem są już w połowie drogi do Moskwy.
Wcześniej lider grupy, Jewgienij Prigożyn, poinformował, że wraz z grupą czeka w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego na ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że jeśli nie przybędą to wagerowcy "pójdą na Moskwę".
W tej chwili Grupa Wagnera znajduje się już niemal w połowie drogi między Rostowem a Moskwą. To tam doszło do ostrzału.
W Woroneżu doszło do ostrzału kolumny najemników
W momencie ataku kolumna najemników Grupy Wagnera przemieszczała się przez Woroneż z transporterami wojskowymi i co najmniej jednym czołgiem.
Jak podała brytyjska BBC, szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oznajmił, że jego siły "zestrzeliły rosyjski helikopter wojskowy, który "otworzył ogień do cywilnego konwoju".
Lider wagnerowców przekazał z kolei, że jego żołnierze zajęli sztab Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nie oddając ani jednego strzału.
Bunt Grupy Wagnera. Wcześniej oddziały zostały zaatakowane przez rosyjskie wojsko
Jak poinformował w piątek (23.06) wieczorem Jewgienij Prigożyn, lider oddziałów Wagnera, Rosja zaatakowała jego obóz powodując liczne straty w ludziach.
Sytuacja jest napięta, a specjaliści twierdzą, że najbliższe dni zdecydują czy w Rosji dojdzie do wojny domowej.
Władimir Putin nazwał wagnerowców zdrajcami i zapowiedział, że każdy z nich poniesie konsekwencje, a Rosja zostanie obroniona. Sami Rosjanie masowo opuszczają kraj. Na ulicach tworzą się gigantyczne korki.
W Polsce prezydent RP Andrzej Duda odbył konsultacje i rozmawiał w tej sprawie m.in. z premierem, przedstawicielami MON oraz sojusznikami.