W poniedziałek Jarosław Gowin, wicepremier i minister rozwoju zapowiedział, że zaproponuje rządowi, by jak najszybciej umożliwił dostęp do usług gastronomicznych i hotelarskich. Jest jednak jeden warunek. Korzystać z nich mogłyby wyłącznie osoby, które są już zaszczepione.
- Dla osób, które przyjęły dwie dawki szczepionki lub jedną w przypadku jednodawkowych preparatów; te osoby powinny mieć możliwość korzystania z usług dziś niedostępnych jak hotelarstwo i gastronomia - wymienił.
Wszystko po to, aby odmrozić gospodarkę. Umożliwienie osobom zaszczepionym skorzystanie z usług tych branż mogłoby zatrzymać lawinę strat, z którymi mierzą się dziś przedsiębiorcy. Zaszczepieni po okazaniu certyfikatu mogliby ćwiczyć na siłowni, obejrzeć film w kinie, nocować w hotelu, czy zjeść w restauracji.
- Mówię to z pełną odpowiedzialnością za przyszłość polskiej gospodarki, za przyszłość dziesiątków tysięcy firm, często rodzinnych, ze strony polskiego państwa - dodał Gowin.
Wicepremier wskazał również podczas konferencji, że pomimo pomocy rządowej dla zamkniętych z powodu epidemii firm, trzeba im umożliwić powrót do możliwie normalnych warunków prowadzenia działalności gospodarczej.
Dla niezaszczepionych dalszy lockdown
Nadzieję na szybki powrót do normalności daje przyspieszająca akcja szczepień. Ponad 7 milionów Polaków otrzymało już przynajmniej pierwszą dawkę szczepionki. Mogliby bez problemu zacząć korzystać z usług gastronomicznych czy hotelarskich, jeśli plan Gowina wszedłby w życie.
Pozostaje jednak pytanie: co z tymi, którzy szczepić się nie chcą? Nie będą przecież mogli pójść do restauracji czy pubu. Scenariusz otworzenia gospodarki wyłącznie dla osób zaszczepionych może wzbudzić sporo kontrowersji, jeśli wejdzie w życie. Jednak nie da się ukryć, że bardzo dobrze sprawdza się on chociażby w Izraelu, gdzie wszyscy zaszczepieni obywatele mogą swobodnie korzystać z hoteli, lokali gastronomicznych i obiektów sportowych, a o pandemii koronawirusa pomału zapominają.