Trwa zła passa Roberta Lewandowskiego na Camp Nou. Po fatalnym występie w Pucharze Króla, gdzie Barcelona uległa Realowi aż 0-4 i odpadła z tych rozgrywek, przyszedł kolejny mecz przed własną publicznością, w którym Polak nie strzelił gola. W spotkaniu z Gironą "Lewy" oddał cztery strzały, ale żaden z nich nie leciał nawet w światło bramki. W hiszpańskiej prasie coraz częściej pojawiają się mocno krytyczne głosy pod adresem kapitana reprezentacji Polski. Telewizyjne kamery wychwyciły też momenty, gdy Lewandowski trzyma się za plecy, co sugerować może, że zmaga się z kontuzją, o której oficjalnie nie informuje sztab medyczny Barcy. W poniedziałek informację o kontuzji potwierdził dziennikarz, Roman Kołtoń. Poinformował on, że snajper nie trenował przed meczem z Gironą i wciąż odczuwa skutki urazu, jakiego doznał w trakcie starcia z Realem Madryt.
Cztery strzały, zero celnych. Camp Nou znów nie fetował trafień Lewandowskiego