Potwierdziły się wcześniejsze spekulacje. Fernando Santos zostanie nowym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski! W poniedziałek wieczorem potwierdził to Cezary Kulesza, zamieszczając na Twitterze zdjęcie z Santosem.
Oficjalne przedstawienie następcy Czesława Michniewicza zaplanowano na wtorek (24 stycznia) na godz. 13:00 na PGE Narodowym w Warszawie. Wówczas dziennikarze powinni dowiedzieć się m.in. o szczegółach dotyczących długości kontraktu.
Wcześniej Kulesza zapowiadał, że pierwszym celem nowego selekcjonera będzie awans do mistrzostw Europy 2024. Nieoficjalnie wiadomo, że od tego zależy przedłużenie umowy.
Urodzony 10 października 1954 roku Santos był szkoleniowcem reprezentacji Grecji (2010-2014), a następnie swojego kraju (2014-2022). W przeszłości pracował w czołowych klubach właśnie z Grecji (AEK Ateny, Panathinaikos Ateny, PAOK Saloniki) i Portugalii (FC Porto, Benfica Lizbona, Sporting Lizbona).
Biało-czerwoni pozostawali bez trenera od 1 stycznia. Dzień wcześniej skończyła się umowa z Michniewiczem, a nowa nie została podpisana.
52-letniemu szkoleniowcowi nie pomogło wykonanie zadań, czyli awans na mundial, wyjście z grupy MŚ (1/8 finału) oraz utrzymanie drużyny w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Kontrowersje wzbudzał styl gry biało-czerwonych oraz sprawy pozasportowe, zwłaszcza słynna już "afera premiowa".
Michniewicz był krytykowany za zbyt defensywną, ostrożną grę, przez co - jak dodawano - nie wykorzystał w pełni potencjału swoich podopiecznych.
Tymczasem Santos też zwraca szczególną uwagę na defensywę, jego drużyny nie grają porywającego futbolu, często wygrywają jedną bramką lub remisują. Na pewno jednak CV ma bardzo imponujące - m.in. złoto mistrzostwo Europy 2016 i triumf w pierwszej edycji Ligi Narodów (2018/19) ze swoimi rodakami.
"Gratulacje dla Prezesa @Czarek_Kulesza i @pzpn_pl! Fernando Santos to selekcjoner z bardzo dobrym CV (od 2010 Grecja i Portugalia, a wcześniej topowe kluby portugalskie i greckie) sukcesami (Mistrzostwo Europy), doświadczeniem w pracy z wielkimi gwiazdami, na czele z @Cristiano" - napisał na Twitterze minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk, odnosząc się już wcześniej do informacji medialnych na temat nowego trenera reprezentacji Polski.
Spekulacje na temat nazwiska następcy Michniewicza trwały od miesiąca.
Przez wiele dni w mediach pojawiały się nazwiska głównie czterech kandydatów. Byli nimi: pochodzący z Bośni i Hercegowiny Vladimir Petkovic (selekcjoner Szwajcarii w latach 2014-2021), Portugalczyk Paulo Bento (były selekcjoner Korei Południowej), Chorwat Nenad Bjelica (były trener m.in. Lecha Poznań), a także były znakomity angielski piłkarz, a później trener Rangers FC i Aston Villi Steven Gerrard.
Znajdujący się na liście życzeń Hiszpan Roberto Martinez - do niedawna szkoleniowiec Belgów - już wcześniej wybrał ofertę reprezentacji Portugalii. Niewielkie były również szanse na zatrudnienie Francuza Herve'a Renarda, obecnie selekcjonera Arabii Saudyjskiej.
Kulesza nie zdradzał szczegółów, ale podkreślał, że najważniejszym kryterium jest doświadczenie kandydata z pracy w kadrze narodowej. To oznaczało, że nie bierze pod uwagę Bjelicy i Gerrarda.
"Wybór nie był łatwy, ale wierzę, że z nowym trenerem przeżyjemy wiele pięknych chwil" - napisał już w niedzielę na Twitterze prezes PZPN.
Dzięki m.in. sponsorom, a także premiom zarobionym za grę na mundialu w Katarze, PZPN nie musi zaciskać pasa. Dlatego może pozwolić sobie na wybór znanego szkoleniowca, którego będzie w stanie sowicie opłacić. W mediach pada nawet kwota ponad dwóch milionów euro rocznie.
Santos będzie drugim portugalskim selekcjonerem reprezentacji Polski. W styczniu 2021 roku szansę otrzymał Paulo Sousa (od ówczesnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka), ale wytrzymał niespełna rok i jeszcze przed barażami o mundial przeniósł się - na dość krótko, jak się później okazało - do Flamengo Rio de Janeiro.
Nowy trener reprezentacji Polski zadebiutuje 24 marca. Biało-czerwoni rozpoczną wówczas eliminacje mistrzostw Europy - z Czechami na wyjeździe. Trzy dni później spotkają się u siebie z Albanią. W tej stawce są także niżej notowane Wyspy Owcze i Mołdawia. Na turniej w Niemczech awansują dwie drużyny z grupy.