Trwa sezon grypowy, a dodatkowo rozpędza się czwarta fala koronawirusa. W związku z tym eksperci apelują o jednoczesne szczepienie przeciwko grypie i COVID-19. Powód jest prosty!
Podczas czwartkowego Forum Flu&COVID-19 lekarze, pielęgniarki i farmaceuci akcentowali niebezpieczeństwo wystąpienia grypy i COVID-19 jednocześnie, w okresie gdy zachorowalność na obie te choroby wzrasta.
- Apelujemy o szczególną mobilizację do szczepień przeciw grypie, ale także przeciw COVID-19. Są to dwie poważne choroby infekcyjne, których częstość występowania zwiększa się w sezonie jesienno-zimowym. Obie stanowią poważne zagrożenie dla całego społeczeństwa, w szczególności dla osób z grup ryzyka. Koinfekcja może wiązać się z ryzykiem bardzo ciężkiego przebiegu zakażenia lub śmierci. Szczepienia ochronne mogą w przypadku obu chorób ograniczać częstotliwość zakażeń, jak i ciężkość ich przebiegu – napisali eksperci w oświadczeniu.
Eksperci debatowali o wpływie pandemii na wzrost świadomości społecznej w zakresie zakażania się i profilaktyki. - Myślenie o szczepieniach, a także praktyka, stała się dzięki pandemii masowa. W przypadku szczepień przeciw grypie też nastąpił postęp. Udało się rozszerzyć grupy, dla których szczepienia są bezpłatne – np. dla kobiet w ciąży i dla seniorów 75+. Od tego roku szczepienie przeciw grypie jest rejestrowane, tak jak szczepienie przeciw COVID-19 – wyliczał prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy. Podkreślił jednocześnie, że wytyczne o rejestrowaniu pacjentów zaszczepionych na grypę to duży postęp, bo pozwoli to monitorować sytuację na bieżąco.
Czytaj także: To już PRZESĄDZONE. Zarobisz za mało - rząd zabierze ci pieniądze!
Ekspert podkreślał, że nie da się odróżnić grypy od COVID-19 bez badań laboratoryjnych, dlatego działanie prewencyjne w postaci szczepienia jest bardzo ważne. - Potrzebne jest dalsze rozszerzenie dostępu do szczepień – szczególnie jeśli chodzi o dzieci. Oczekiwalibyśmy szybszych i bardziej zdecydowanych działań ze strony parlamentu. Chodzi o możliwość kwalifikowania do szczepień przez pielęgniarki – powiedział prof. Antczak.
- Pielęgniarki są w Polsce kształcone na poziomie wyższym – nie potrzebują dodatkowych szkoleń z zakresu badań fizykalnych i szczepień, ale ustawa utknęła w Sejmie. Z tego co mi wiadomo, została przełożona na 29 września – powiedziała Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Eksperci podnosili też temat wykorzystania farmaceutów, którzy już szczepią pacjentów w aptekach. Podczas pandemii 776 farmaceutów wykonuje szczepienia przeciw COVID-19 w 443 aptekach. Łącznie podano w tych miejscach 70 tys. szczepień. „Nie ma merytorycznego powodu, żeby nie szczepić przeciw grypie w aptekach – tak, jak to robimy w przypadku szczepień na COVID-19” – powiedział prof. Antczak.
Ile osób przyjęło szczepionkę?
Rok temu szczepienie przeciw grypie przyjęło 6 proc. polskiej populacji. To skok o 43 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, ale zdaniem ekspertów nie oznacza to, że społeczeństwo ma większą odporność, bo 6 proc. to nieistotna statystycznie wartość.
- Nie wiemy, kiedy się spodziewać kolejnego szczytu grypy. Jej aktywność nas zaskakuje. Przewidywalność zachorowań się zmieniła, bo podjęliśmy szereg działań zmieniających nasze zachowanie – praca zdalna, zamknięte szkoły, dystans społeczny – to wszystko wpłynęło na zmianę – powiedział dr Ernest Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii. I dodał: „Przed pandemią grypa atakowała w pierwszych trzech miesiącach nowego roku – od stycznia do marca. Natomiast w tym roku od sierpnia mamy przypadki grypy i inne wirusy wywołujące zakażenia dróg oddechowych”.
Czytaj także: Zabraknie szczepionek na grypę? Rząd wprowadza limit sprzedaży
Eksperci rekomendują szczepienia przeciwko grypie i COVID-19 podczas jednej wizyty lekarskiej.
- Mimo nowych technologii obie szczepionki – przeciwko COVID-19 i przeciwko grypie traktujemy jako "zabite", bo się nie rozmnażają. Dlatego nie potrzeba zachowywać dystansu czasowego między podawaniem jednej i drugiej, a więc można je podać podczas jednej wizyty. Takie rekomendacje wydano w wielu krajach – argumentował Kuchar.
Dwie różne choroby
Ekspert podkreślał również, że mimo podobnych objawów COVID-19 i grypa to dwie różne choroby. - Żadna choroba nie wzmacnia. Ktoś osłabiony przez grypę, prawdopodobnie będzie ciężej przechodził COVID-19 i odwrotnie. Dane naukowe potwierdzają, że warto się szczepić i przeciwko COVID-19 i przeciwko grypie, bo to są dwie różne choroby. To jak odra i różyczka – może wyglądają podobnie, ale z punktu widzenia immunologii to są dwa różne zagrożenia – powiedział Kuchar.