Eksperci podkreślają w najnowszej analizie, że zaczęło się wycofanie rosyjskich sił z zachodniej części obwodu chersońskiego. Wycofanie ma trwać w następnych tygodniach, ale proces ten może zakłócić ukraińska decyzja o ataku - dodają.
Rosyjskie wojska prawdopodobnie podejmą próbę wysadzenia zapory kachowskiej elektrowni wodnej, by przykryć swoje wycofanie i nie dać się przepchnąć ukraińskim wojskowym w głąb obwodu chersońskiego - czytamy.
W ocenie ISW Rosja oskarży o wysadzenie w powietrze zapory stronę ukraińską.
Według analityków Rosja będzie próbować utrzymać wschód obwodu chersońskiego, by utworzyć tam strefę buforową pozwalającą na obronę Krymu i uniemożliwiającą ukraińskim siłom znalezienie się w strefie zasięgu artyleryjskiego półwyspu.
Informacja o rosyjskich planach nie są nowością dla strony ukraińskiej.
- Rosyjski zamach w kachowskiej elektrowni wodnej na Dnieprze byłby równoznaczny z użyciem broni masowego rażenia - oświadczył w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Przywódca poinformował tego dnia liderów UE, że siły rosyjskie zaminowały zaporę i transformatory siłowni.
Prezydent wezwał "wszystkich na świecie" do stanowczych i szybkich działań, by "nie dopuścić do nowego rosyjskiego ataku terrorystycznego".
Zełenski zaznaczył, że w przypadku zniszczenia zapory Kanał Północnokrymski "po prostu zniknie".
- Jeśli Rosja przygotowuje taki atak terrorystyczny, jeśli naprawdę poważnie rozpatruje też taki scenariusz, to oznacza to, że terroryści już są świadomi, że nie utrzymają nie tylko Chersonia, ale całego południa naszego kraju, w tym Krymu - powiedział Wołodymyr Zełenski.