Władimir Putin

i

Autor: AP/Associated Press/East News

Dziennikarze rosyjskiego portalu napisali PRAWDĘ O PUTINIE! Grozi im poważna kara

2022-05-10 14:05

Czyżby sypał się mur kremlowskiej propagandy? 9 maja - w hucznie obchodzony w Rosji Dzień Zwycięstwa - dziennikarze jednego z najpopularniejszych portali w tym kraju opublikowali szereg artykułów pokazujących prawdę o wojnie w Ukrainie i samym Władimirze Putinie. Publikacje szybko zniknęły ze strony, ale w internecie nic nie ginie.

Żałosny dyktator, paranoik - takimi słowami opisany został Władimir Putin przez dziennikarzy portalu Lenta.ru. Dwoje członków redakcji portalu, który na co dzień publikuje artykuły zgodne z linią kremlowskiej propagandy, postanowiło w ten sposób zaprotestować przeciwko wojnie w Ukrainie oraz rządom Putina.

Jak informuje opozycyjny rosyjski portal Meduza, 9 maja na stronie ukazało ok. 20 artykułów krytykujących wojnę i Putina. Oto tytuły niektórych z nich:

  • „Władimir Putin zamienił się w żałosnego, paranoicznego dyktatora”
  • „Rosja porzuca trupy żołnierzy na Ukrainie”
  • „Ministerstwo Obrony okłamało krewnych osób, które zginęły na krążowniku Moskwa”
  • „Najbliższy współpracownik Putina chce cofnąć Rosję o 100 lat”
  • „Zełenski okazał się fajniejszy niż Putin”
  • „Putin rozpętał jedną z najkrwawszych wojen XXI wieku”
  • „Elita rosyjska okazała się żałośnie słaba”
  • „Władze rosyjskie zabroniły dziennikarzom mówienia niczego negatywnego”
  • „Rosja całkowicie zniszczyła Mariupol”
  • „Rosja grozi zniszczeniem całego świata”
  • „‚Łatwiej jest ukryć porażkę gospodarczą podczas wojny’. Putin musi odejść. Rozpętał bezsensowną wojnę i prowadzi Rosję w zapomnienie”

Przy każdym z artykułów znajdowała się informacja: Ten materiał nie został zatwierdzony przez kierownictwo (...). ZRÓB ZRZUT EKRANU TERAZ, zanim go usuną.

W jednym z tekstów można było znaleźć informację, że protest był dziełem dwóch pracowników Lenta.ru: Jegora Poliakowa, szefa sekcji Gospodarka i Środowisko oraz Aleksandry Mirosznikowej, redaktora tych sekcji.

Portal Meduza uzyskał potwierdzenie od Poliakowa, że było to ich dzieło i świadomy akt protestu. Oboje przebywają obecnie poza granicami Rosji. Nic dziwnego. Według obowiązującego obecnie prawa, za ten czyn grozi im nawet 15 lat więzienia! Tak bowiem karane jest "propagowanie nieprawdy" - czyli po prostu nieprzychylne Kremlowi opisywanie stanu rzeczywistego - o "wojskowej operacji na Ukrainie" (jak eufemistycznie określa wojnę rosyjska propaganda).

Artykuły szybko zniknęły ze strony internetowej, jednak bez trudu znaleźć można je w sieci dzięki serwisowi Archive.org.

Lepi pierogi dla łodzian, żeby nakarmić ukraińskie wojsko