Żałosny dyktator, paranoik - takimi słowami opisany został Władimir Putin przez dziennikarzy portalu Lenta.ru. Dwoje członków redakcji portalu, który na co dzień publikuje artykuły zgodne z linią kremlowskiej propagandy, postanowiło w ten sposób zaprotestować przeciwko wojnie w Ukrainie oraz rządom Putina.
Jak informuje opozycyjny rosyjski portal Meduza, 9 maja na stronie ukazało ok. 20 artykułów krytykujących wojnę i Putina. Oto tytuły niektórych z nich:
- „Władimir Putin zamienił się w żałosnego, paranoicznego dyktatora”
- „Rosja porzuca trupy żołnierzy na Ukrainie”
- „Ministerstwo Obrony okłamało krewnych osób, które zginęły na krążowniku Moskwa”
- „Najbliższy współpracownik Putina chce cofnąć Rosję o 100 lat”
- „Zełenski okazał się fajniejszy niż Putin”
- „Putin rozpętał jedną z najkrwawszych wojen XXI wieku”
- „Elita rosyjska okazała się żałośnie słaba”
- „Władze rosyjskie zabroniły dziennikarzom mówienia niczego negatywnego”
- „Rosja całkowicie zniszczyła Mariupol”
- „Rosja grozi zniszczeniem całego świata”
- „‚Łatwiej jest ukryć porażkę gospodarczą podczas wojny’. Putin musi odejść. Rozpętał bezsensowną wojnę i prowadzi Rosję w zapomnienie”
Przy każdym z artykułów znajdowała się informacja: Ten materiał nie został zatwierdzony przez kierownictwo (...). ZRÓB ZRZUT EKRANU TERAZ, zanim go usuną.
W jednym z tekstów można było znaleźć informację, że protest był dziełem dwóch pracowników Lenta.ru: Jegora Poliakowa, szefa sekcji Gospodarka i Środowisko oraz Aleksandry Mirosznikowej, redaktora tych sekcji.
Portal Meduza uzyskał potwierdzenie od Poliakowa, że było to ich dzieło i świadomy akt protestu. Oboje przebywają obecnie poza granicami Rosji. Nic dziwnego. Według obowiązującego obecnie prawa, za ten czyn grozi im nawet 15 lat więzienia! Tak bowiem karane jest "propagowanie nieprawdy" - czyli po prostu nieprzychylne Kremlowi opisywanie stanu rzeczywistego - o "wojskowej operacji na Ukrainie" (jak eufemistycznie określa wojnę rosyjska propaganda).
Artykuły szybko zniknęły ze strony internetowej, jednak bez trudu znaleźć można je w sieci dzięki serwisowi Archive.org.