Twardy lockdown w Polsce pozbawił nas możliwości odwiedzenia galerii handlowych, kin, basenów i teatrów. Polacy pozostają w domu i pracują zdalnie, a dzieci uczą się wciąż przed komputerami. Ale gdy tylko lekcje online się zakończą domy i mieszkania pustoszeją. Piękna pogoda sprawiła, że pełne rozbawionych dzieci i nastolatków są parki i place zabaw. Dlaczego place zabaw nie są zamknięte? Ryzyko zakażeń przy zachowaniu odpowiedniego dystansu, dezynfekcji rąk i oczywiście przy założeniu maseczki na świeżym powietrzu jest niewielkie. Wyglądając przez okno, możemy jednak nawet z dużej odległości stwierdzić, że podczas radosnej zabawy nie ma miejsca na żadne ograniczenia. Dzieci nie zachowują odstępu, dotykają tych samych przedmiotów, spotykają się w większych niż 5-osobowe grupach. Żadne z nich nie ma również maseczki, a rodzice wydają się nie przejmować tą sytuacją. Czy słusznie? Czy dzieci mogą zarazić się koronawirusem w czasie zabawy?
Czy dzieci mogą zarazić się COVID-19 na placu zabaw?
Dzieci mogą przynosić zarazki na rękach i ubraniach, jeśli nie będą dbać o prawidłową dezynfekcję. Brak maseczki w czasie zabawy również może skutkować zakażeniem, a należy pamiętać, że brytyjska odmiana COVID-19 atakuje również nieletnich. To jednak na rodzicach leży wyegzekwowanie od nich dostosowania do panujących przepisów. Jeśli tego nie zrobią, mogą zapłacić mandat w wysokości nawet 500 złotych.