Różowa skrzyneczka to fundacja, której celem jest walka z wykluczeniem menstruacyjnym, zapewnienie powszechnego dostępu do bezpłatnych środków higieny – podpasek, tamponów – na czas menstruacji w przestrzeni publicznej oraz dostęp do rzetelnej edukacji w zakresie miesiączkowania w szkole. Inicjatorki przedsięwzięcia starają się o zniesienie tabu, którym obciążona jest w Polsce menstruacja, włączając do dyskusji zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Pierwsza różowa skrzyneczka wypełniona podpaskami zawisła w Centrum Praw Kobiet we Wrocławiu. Obecnie można je znaleźć także w szkołach, bursach, placówkach edukacyjnych, szpitalach, kinach czy bibliotekach. W akcję włączają się też kolejne samorządy – Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, powiat trzebnicki, Krotoszyn, Kołobrzeg, Olsztyn, Legnica i wiele innych.
Darmowe podpaski dla uczennic to "wspieranie ideologii LGBT"? Tak twierdzi dyrektor jednej z polskich szkół
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy popierają inicjatywę "różowych skrzyneczek". Oficjalny fanpage przedsięwzięcia opublikował przykrą historię, którą podzieliła się uczennica jednej z polskich szkół.
– Była u nas w szkole petycja na wprowadzenie różowej skrzyneczki (…) to dyrektor się nie zgodził, bo uwaga "nie bo to wspieranie ideologii LGBT" i nie będzie popierał tych lewicowych rzeczy (…) – czytamy w poście.
– Skrzyneczkowym działaniom regularnie przyklejana jest łatka "ideologii". Za każdym razem jesteśmy równie zszokowane i za każdym razem tak samo brak nam słów na sensowny komentarz. Wstawiamy więc po prostu, niech opinia Dyrektora jednej z polskich placówek edukacyjnych leci w eter – komentują słowa dyrektora inicjatorki akcji.
Oburzenia nie kryją również internauci. Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy. – Na co komu środki higieniczne. Biologia to ideologia. Papieru toaletowego też nie powinno być – napisała jedna z internautek. – Tak straszne że aż śmieszne.… Nie wiem czy się śmiać czy płakać?! – dodał ktoś inny.