Od początku pandemii, z powodu zakażenia koronawirusem lub tzw. chorób współistniejących, zmarło 115 tys. osób. Od marca 2020 r. prawie nie było dnia, by Ministerstwo Zdrowia nie donosiło o kolejnych zgonach związanych z COVID-19.
Tymczasem w poniedziałek, 4 kwietnia, resort zdrowia przekazał w mediach społecznościowych wiadomość, która może wzbudzić nadzieję wśród wszystkich zmęczonych pandemią koronawirusa:
Z powodu #COVID19 nie zmarła żadna osoba. Żadna osoba nie zmarła też z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami.
Ostatni raz brak zgonów na COVID-19 odnotowany został we wrześniu 2021 r. Jednak wkrótce potem nadeszła kolejna fala i nowy wariant koronawirusa, zaś statystyki znów poszybowały w górę.
Ministerstwo podaje również, że w ciągu ostatniej doby koronawirusem zakaziły się 493 osoby. To także bardzo niska liczba w porównaniu z tymi wartościami, do których wszyscy zdążyliśmy się już przyzwyczaić.
Czy to oznacza, że polski rząd ma rację i mamy do czynienia z końcem pandemii? Radzimy pohamować optymizm. Należy pamiętać, że zawsze poweekendowe dane są zaniżone w stosunku do tych z całego tygodnia. Wynika to po prostu z konstrukcji systemu raportowania.
Nie zapominajmy, że nadal wskazane jest - choć już nie wymagane - noszenie maseczek w miejscach, gdzie występują duże zgromadzenia ludzi. Warto również pamiętać o zachowaniu dystansu i każdorazowym myciu bądź odkażaniu rąk. Pandemia trwa nadal. We Francji i Niemczech, liczba codziennych nowych przypadków przekracza 100 tys.