W niedzielę prezydent Rosji Władimir Putin nakazał ministrowi obrony i szefowi sztabu generalnego postawienie nuklearnych sił odstraszania w stan gotowości bojowej.
Rzecznik polskiego rządu był pytany w poniedziałek w TVN24, czy poza deklaracjami Putina cokolwiek może wskazywać na przygotowania do ataku jądrowego.
"W tej chwili nie mamy takich informacji, żeby Władimir Putin próbował rzeczywiście dokonać ataku tego typu. To jest raczej straszenie, raczej wywoływanie paniki wśród opinii publicznej" - odpowiedział Müller. "Chciałbym uspokoić, że takich sygnałów absolutnie nie ma" - dodał.
Z kolei pytany o dostawy sprzętu wojskowego na Ukrainę, Müller zaznaczył, że polski rząd przyjął zasadę, że nie będziemy informował o szczegółach takich transportów.
Rzecznik rządu był też pytany o kwestię pomocy Ukrainie przez Węgry. Premier tego kraju Viktor Orban oświadczył bowiem, że Węgry nie wyślą broni na Ukrainę.
"To jest postawa, która jest absolutnie nieadekwatna do sytuacji. To powinna być udzielona pomoc" - ocenił Müller.
"Ja apeluję i my apelujemy o to, aby Węgry zaangażowały się jak najbardziej w pomoc Ukrainie, również w tym zakresie, o którym mówimy w tej chwili. Oczywiście pomoc humanitarna jest kierowana, natomiast uzbrojenie w każdej ilości, w różnym zakresie jest w tej chwili dla Ukrainy niezbędna" - mówił rzecznik rządu.
Müller pytany o liczbę uchodźców z Ukrainy, którzy zostali przyjęci przez Polskę powiedział, że w tej chwili jest to ponad 200 tysięcy osób.
Rzecznik rządu był też pytany, co się stanie w sytuacji, gdyby Rosja przestała przesyłać gaz do Polski. "Mamy rezerwy w kraju, które są na ileś tygodni zorganizowane, jest terminal LNG. Lada moment będzie otwarty Baltic Pipe i liczymy na to, że w ten sposób będą uzupełniane też zapasy przez wszystkie gazociągi zachodnie, które mogą być uzupełnione przez rezerwy z innych krajów - Kataru, USA" - powiedział.
Polecany artykuł: