Fachowcy wyjaśniają, że nowe warianty SARS-CoV-2 to te formy wirusa, które kumulują poszczególne mutacje, czyli nagłe skokowe zmiany w jego materiale genetycznym. Pod lupą badaczy są obecnie przede wszystkim trzy warianty SARS-CoV-2, tzw. brytyjski, południowoafrykański i brazylijski. Największy niepokój związany jest z mutacją E484K, która według wstępnych badań, może nieść większe ryzyko reinfekcji u ozdrowieńców.
Czy nowe warianty koronawirusa są bardziej śmiertelne?
Eksperci podkreślają, że co prawda warianty te wskazuje się jako bardziej zakaźne, ale niekoniecznie muszą być one równocześnie bardziej śmiertelne. Dużą uwagę badaczy przyciąga obecnie mutacja E484K, która występuje w wariancie południowoafrykańskim i brazylijskim. Niedawno pojawiła się też w linii rozwojowej wariantu brytyjskiego.
„Dane eksperymentalne wskazują, że zmniejsza ona siłę z jaką przeciwciała ozdrowieńców neutralizują wirusa. Odnotowano też przypadki ponownych zakażeń wariantami, posiadającymi mutację E484K. To nie jest powód do paniki, bo ponowne zakażenie wcale nie musi mieć cięższego przebiegu, a nawet może przebiegać łagodniej” - powiedział w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Rzymski, ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych.
W piątek we Francji odnotowano pierwszy przypadek poważnej reinfekcji wariantem południowoafrykańskim koronawirusa; mężczyzna, który we wrześniu 2020 roku przeszedł lekko zakażenie koronawirusem, w styczniu zakaził się wariantem wykrytym po raz pierwszy w RPA i trafił do jednego z podparyskich szpitali z powodu trudności w oddychaniu. Po tygodniu mężczyznę skierowano na oddział intensywnej terapii, gdzie przebywa w stanie krytycznym.
Przypadki reinfekcji wariantem brytyjskim, południowoafrykańskim czy brazylijskim zostały już udokumentowane w literaturze naukowej, ale najczęściej druga infekcja była mniej dotkliwa niż pierwsza.