Administracja sprzyjającego biznesowi prezydenta Jun Suk Jeola dąży do odwrócenia zmian wprowadzonych za czasów jego centrolewicowego poprzednika Mun Dze Ina, który w 2018 roku ograniczył liczbę nadgodzin w tygodniu do 12, argumentując to troską o jakość życia i chęcią przeciwdziałania spadającej liczbie rodzących się dzieci.
Projekt przedstawiony przez rząd Juna przewiduje możliwość obliczania nadgodzin w dłuższych okresach: miesięcznych, kwartalnych, półrocznych i rocznych. Ma to pozwolić na zwiększanie wymiaru pracy nawet do 69 godzin w tygodniach, gdy jest dużo do zrobienia, pod warunkiem że zostanie to wyrównane w innym okresie.
Propozycja spodobała się przedsiębiorcom, ale prawdopodobnie napotka opór w parlamencie, ponieważ sprzeciwia jej się główna partia opozycyjna, która posiada tam większość mandatów – oceniają komentatorzy. Projekt krytykują również związki zawodowe.
- Ta nowelizacja sprawia, że legalna jest praca od godz. 9 rano do północy – oceniła w komunikacie Koreańska Konfederacja Związków Zawodowych, dodając, że na zmianach zyskałaby tylko kadra kierownicza firm.
Rząd będzie teraz przez 40 dni zbierał opinie na temat projektu i zamierza zgłosić go do parlamentu w czerwcu lub lipcu - podała agencja Yonhap.
Korea Południowa słynie z kultury pracy z dużą liczbą nadgodzin. Nawet po ograniczeniu tygodnia pracy do 52 godzin Koreańczycy uchodzili za jeden z najdłużej pracujących narodów. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w 2021 roku przeciętny południowokoreański pracownik przepracował 1915 godzin, a wśród prawie 40 państw uwzględnionych w rankingu więcej pracowali tylko mieszkańcy Meksyku, Kostaryki, Kolumbii i Chile.