Kawiarnie, restauracje i hotele tylko dla dorosłych, osiedla dla bezdzietnych - takie miejsca możemy od jakiegoś czasu znaleźć już w Polsce. Wszystko dlatego, że nie każdy, kto chce skorzystać z usługi konkretnego lokalu, ma ochotę na krzyki i wrzaski małych dzieci. Niektórym z kolei w ogóle one nie przeszkadzają. Pojawia się więc pytanie: czy rzeczywiście można zakazać wstępu nieletnim chociażby do nadmorskiej kafejki? Niektórzy prawnicy mówią wprost: to dyskryminacja i może być także przyczyną problemów prawnych - ostrzega serwis Prawo.pl.
- Jeżeli nie ma żadnej racjonalnej przesłanki do wprowadzenia takiego zakazu, jak np. zagrożenie bezpieczeństwa dziecka, to uważam takie rozwiązania za dyskryminujące – ocenia w wypowiedzi dla serwisu Aleksandra Ejsmont, radca prawny. - Mam wrażenie, że osoby, które wprowadzają takie zasady, zdają się zapominać, że dziecko także jest obywatelem i tak samo obejmuje je art. 32 ust. 2 Konstytucji, który zakazuje dyskryminacji.
Niegrzeczne dzieci mogą być uciążliwe dla innych osób przebywających w lokalu
Właściciele restauracji wprowadzając zakaz dla dzieci w swoim lokalu tłumaczą, że nie mają na celu nikogo obrazić. Burzę w internecie wywołała jakiś czas temu poznańska pizzeria wprowadzając zasadę niewpuszczania dzieci do 6. roku życia. Głównym powodem było to, że lokal był zbyt mały, aby można było w ustronne miejsce odstawić wózek. Wygoda gości była tutaj przeważającym kryterium. Ponadto, dzieci, które pojawiały się w tejże pizzerii, nie były wystarczająco dobrze pilnowane przez swoich opiekunów, niszczyły mienie właściciela i przeszkadzały pozostałym klientom.
Jak stwierdza adwokat Jarosław Jaruga na portalu Prawo.pl, kawiarnie i restauracje nie mają podstaw do wprowadzania tego typu zakazów.
- W takich przypadkach zawsze trzeba zadać pytanie o racjonalne uzasadnienie dla wprowadzenie takiej zasady. Ma to oczywisty sens np. w przypadku kasyn lub klubów, wątpliwy natomiast, gdy w grę wchodzi pizzeria lub kawiarnia. Istotny też może być kontekst faktyczny, dlatego każdą taką sprawę trzeba by oceniać indywidualnie - tłumaczy. - Istotne jest też, czy chodzi o duże miasto lub kurort, w którym znajdzie się hotel dla każdego, czy o miejsce, gdzie pozbawienie kogoś wstępu do tego konkretnego lokalu, pozbawi go możliwości zjedzenia posiłku w restauracji lub przenocowania w danej miejscowości. W tym drugim przypadku będzie to zdecydowanie dyskryminujące działanie.
Komentarze, w szczególności wśród osób, które mają dzieci, są negatywne. Czy jednak rzeczywiście można mówić tutaj o dyskryminacji? To chyba zbyt daleko idące stwierdzenie. Właściciel hotelu czy restauracji ma prawo odmówić wykonania usługi konsumentowi z uwagi na wiek - nie stanowi to żadnego wykroczenia. Kwestia tego, czy jest to słuszne, czy nie, jest dyskusyjna.